ďťż

schody przed budynkami i kolory kamienic w centrum miasta

Haary x draco
Chciałam zwrócić uwagę na pewien problem w centrum naszego miasta - SCHODY! Schody a przynajmniej kilka stopni pojawiają się przed wejściem do większości budynków, również nowo powstających kamienic w centrum miasta. Zastanówcie się jak osoba niepełnosprawna, poruszająca się na wózku inwalidzkim ma się dostać do jakiegoś sklepu lub banku? Jeśli ktoś takiej osobie nie pomoże to nie ma takiej możliwości. Analogicznie można odnieść to do matek (rodziców) z dziećmi w wózkach. Ale większy problem pojawia się, gdy w piętrowym budynku nie ma windy. Uwierzcie że tachanie wózka z dzieckiem na I piętro nie należy do przyjemności. I tak, np. EMPIK będzie omijany szerokim łukiem przez osoby niepełnosprawne bo po prostu taka osoba nie ma możliwości wdrapać się na piętro kamienicy.

Kolejnym tematem jaki chciałam poruszyć są kolory kamienic. Bardzo cieszy mnie to, że Bełchatów zaczął się modernizować, liczę że w końcu wyjdziemy z tej zaściankowości i sypialnianego charakteru miasta, jakim do tej pory byliśmy. Jednak od dłuższego czasu niepokoi mnie brak kontroli nad kolorami fasad kamienic. Wybrałam się ostatnio na spacer i moim oczom ukazało sie kolorowe jak paw centrum miasta. I tak po kolei mijałam kamienice w kolorach: zielonym, żółtym, niebieskim, różowym, i znowu żółtym (oczywiście wszystkie te kolory różniły sie od siebie znacznie swą intensywnością i odcieniem. Wygląda to trochę tak, jakby nikt nie miał kontroli nad tym jak ma wyglądać centrum a właściciele idą sobie na samowolkę, i jak kto chce tak maluje. Nie mówię, że wszystkie budynki mają być w takich samych kolorach, jednak bardzo duża ich rozbieżność może wywołać efekt przeciwny do zamierzonego.


Najlepszy kolor, ale nie kamienicy, tylko urzędu, jest kolor Starostwa Powiatowego, ktoś miał naprawdę fantazję, albo brak gustu, żeby na taki kolor pomalować :] kolor mi się podoba, ale nijak pasuje do urzędu
Co do schodów to w pełni się zgodzę, tym bardziej, że w przypadku empiku na wprost wejścia na klatkę jest pusta przestrzeń jakby specjalnie w tym celu przeznaczona. Czyżby właścicielowi zabrakło pieniędzy?
Zaś co do kolorów raczej bym polemizował. Oczywiście każdy z nas ma swoje ulubione kolory i tonacje, oraz te nielubiane. Ja jednak wolę, żeby było pstro niż w zbliżonych kolorach. Po kilku latach, kiedy elewacje zszarzeją i wyblakną, to przy różnych kolorach nadal będzie różnorodnie, zaś w przypadku jednolitej tonacji barw zaczną się zlewać i ostatecznie zrobi się szaro.
Witam
chou zgadzam się z tobą, i do schodów i do kolorów. A że wyblakną kolory jak napisał Mruker, to nie ma z tym problemu bo zawsze można pomalować fasadę. To nie jest problem. Zauważyłem też inny problem że tez nie ma kontroli nad nowymi budynkami. Dam przykład. Koło starostwa na rogu skrzyżowania wybudowali budynek, wygląda nijak. Nie wiem kto daje pozwolenia na takie zabudowania. Jest to miasto które ma być wizytówką.

Pozdrawiam


Wychodzę z założenia, że im mniej urzędniczej ingerencji w nasze życie ty lepiej. Dlaczego jakiś urzędnik ma decydować jaką bryłę ma mieć mój dom, ile pokoi i jaką powierzchnię, jaki ma mieć kolor, co mam położyć na dachu? Przecież za każdą taką decyzją idą konkretne pieniądze, a żaden urząd przecież mi nie dołoży do budowy - wręcz przeciwnie obciąży mnie dodatkowo podatkiem od nieruchomości.
Gdyby to zależało od decyzji urzędniczych, pewnie nigdy nie powstałyby takie budynki jak "dom na głowie", "krzywy dom", czy też inne perełki architektury, będące wizytówkami miast, w których stoją.
A że budynek koło starostwa jest taki a nie inny? Kwestia gustu, a o gustach się nie dyskutuje. Dlaczego jakiś urzędnik miałby mi narzucać swój gust? A co z tolerancją dla innych? Różnorodność form, sprawia, że nie jest nudno. Tylko dzięki temu możemy ocenić co wg nas jest ładne, a co brzydkie. Za przestrogę przed urzędniczymi decyzjami, niech nam służą wielkie płyty z lat 70 - 80, czy też posunięte do granicy absurdu, Nowe Maniowy - rzędy jednakowych domów w Beskidach.

Miasto ma być wizytówką? Czego? Miasto a być miastem, czyli miejscem do życia. Za to obiekty w nim zlokalizowane mają być jego wizytówkami. Ale czy wszystkie budynki mają być takimi wizytówkami? Bądź co bądź ekstrawagancja jest kosztowna i nie każdego na nią stać.
Zaś co do kolorów - nie lubię bladych i mdłych szarych białych jasno żółtych miętowych czy niebieskich. Zdecydowanie wolę ostre i jaskrawe pomarańczowe, czerwone, soczyście zielone, również fiolety i błękit. Domyślam się, że nie podzielacie mojego zdania, ale czy to jest powód, aby ktoś nas uszczęśliwiał drugą stronę na siłę? Niech nasze miasto będzie miejscem dla nas wszystkich. Niech dla każdego coś się znajdzie.
Spoko spoko Mruker Nie powiedziałam, że wszystkie kamienice mają wyglądać tak samo, blado i smutno. Wiadomo, że monotonność i jednostajność jest nijaka i nudna. Ale jak obok siebie stoi twór różowy, brązowy i żółty to troszkę sie gryzie, choć może to zbyt subiektywne podejście do sprawy. A swoją drogą to nie chciałabym aby obok (lub przed)mojego uroczego parterowego domku stanęła 3 piętrowa chałupa przysłaniająca pół świata. A ty byś chciał Mruker? A tak w ogóle to natchnąłeś mnie do poruszenia jeszcze jednego tematu, szkoda tylko, że znowu na "nie" (ale to moja opinia). Co pewien czas dochodzą mnie słuchy, ze władze miasta oddaje nowe tereny pod zabudowę jednorodzinną. Kurcze czy każdy w Bełchatowie musi posiadać dom jednorodzinny (wolno stojący czy też w zabudowie szeregowej)? Wielka płyta to już historia. Jestem osoba młodą i z miłą chęcią nabyłabym jakiś apartamentowiec, powiedzmy 80-100 m2. Nie chce się "budować" gdzieś na obrzeżach miasta, chce mieszkać w bloku, bo lubię życie stadne, ale chciałabym mieszkać w ładnym nowym bloku, gdzie ściany będą ok i nikt nie będzie mi smucił że czegoś tam nie mogę zrobić u siebie bo wszędzie jest żelbet a przepisy nie pozwalają na to..., to.... i to..... Czy aby na pewno większość młodych ludzi, załóżmy w przedziale 25-35 lat, chce stawiać domy? Wydaje mi się, że to właśnie MIASTO nas ogranicza. I nie mówię tu o tym, żeby nowe bloki wyrastały ( a raczej wciskały się) pomiędzy tymi starymi, ale o np. jakimś nowym osiedlu bloków mieszkalnych z podziemnym parkingiem, wózkowniom, z tarasami i balkonami. Niedawno moi znajomi szukali mieszkania w bloku i wiecie co? Wyprowadzili się do Łodzi, bo tu nic nie znaleźli Szkoda, przede wszystkim młodych, którzy stąd uciekają.

Ale jak obok siebie stoi twór różowy, brązowy i żółty to troszkę sie gryzie
Spójrz na to z innej strony - właściciel wracając nad ranem po "suto zakrapianej kolacji" nie pomyli się
Prawo rozstrzygające co wolno, a czego nie, powinno interweniować tylko ta, gdzie wolność osobista dwóch osób koliduje ze sobą. Np w przytoczonym przez Ciebie przypadku, w pobliżu Twojego domku można zbudować inny o wysokości określonej planem zagospodarowania przestrzennego. Nie może również stać zbyt blisko (chyba, że wyrazisz zgodę). W przeciwnych wypadkach nadzór budowlany nie wyda zgody. (Tak przynajmniej głosi teoria).
Masz rację, że przydałoby się jeszcze jakieś niewielkie, nowoczesne osiedle. Sęk w tym, że obecnie koszt wykupienia mieszkania w nowym bloku jest bliski kosztowi wybudowania małego domku.

Kurcze czy każdy w Bełchatowie musi posiadać dom jednorodzinny (wolno stojący czy też w zabudowie szeregowej)?
Z domami jest jak z ubraniami - jedni z nich wyrastają, inni muszą dorosnąć Mało atrakcyjne są dla ludzi młodych, choćby dlatego, że dom to jednak przywiązanie się do miejsca. Z drugiej strony przy domu zawsze jest kawałek trawnika czy inny taras, gdzie mogą się bezpiecznie bawić dzieci, a rodzice mogą posiedzieć przy grillu ze znajomymi.
Zgadzam się z Mrukerem.
Niech ludzie dbają o swoje, a miasto czy Państwo nie ma prawa nasz ograniczać (dopóki swoimi poczynaniami nie szkodzimy drugiej osobie). Dlatego też tylko i wyłącznie ode mnie zależy na jaki kolor pomaluję SWÓJ budynek. Pójdę nawet dalej. Dlaczego muszę mieć "pozwolenie" na budowę na MOJEJ ziemi???? kompletnie bez sensu. Hmmm... a raczej nie bez sensu- za tym stoją konkretne pieniądze i łapówki. A przecież nie zabija się kury znoszącej złote jajka. Kiedyś nie było ministerstw kultury, infrastuktury, jakiś śmiesznych planów zagospodarowania przestrzennego, norm, certyfikatów....a budynki i architektura która wtedy powstawała...no cóż- podziwiamy ją do dziś- zwiedzając starówki, zamki, pałace, muzea, itp.
Najgorsze w tym wszystkim jest, ze ludzie sami chcą się zniewolić, sugerując by "państwo" decydowało za nich. Gdzie mają się leczyć, jakie szczepionki brać, gdzie i kiedy posłać dzieci do szkoły ( i czego mają tam się uczyć), jakie budynki stawiać... i okazuje się nawet że chcą żeby im rozkazywano na jaki kolor malować ściany!!!!!
Zastanówcie się troszkę nad tym jaki mogą być tego konsekwencje. Zacznijcie myśleć.
pozdrawiam

Spójrz na to z innej strony - właściciel wracając nad ranem po "suto zakrapianej kolacji" nie pomyli się

Pod warunkiem, że zadziała jeszcze u niego instynkt konia rolnika Zawsze wraca tam, gdzie śpi.
Ale muszę przyznać Mruker, że z tymi kolorami o poranku to dałeś argument nie do podważenia

...w pobliżu Twojego domku można zbudować inny o wysokości określonej planem zagospodarowania przestrzennego. Nie może również stać zbyt blisko (chyba, że wyrazisz zgodę). W przeciwnych wypadkach nadzór budowlany nie wyda zgody. (Tak przynajmniej głosi teoria).
No właśnie.... teoria Przypomniała mi się historia pewnej rodziny z Bełchatowa. Otóż kupili ziemie po to, by wybudować dom i zrobili to. Mieli jednego sąsiada"przez płot". Kilka miesięcy po wprowadzeniu się do nowego domu, plac (ziemię) z drugiej strony płotu kupił jakiś facet i również rozpoczął budowę domu. I w sumie nic dziwnego w tym by nie było, że rodzina będzie miała kolejnego sąsiada, gdyby nie to, ze zaraz po wybudowaniu domu facet otworzył działalność i na swym podwórku zaczął składować złom w postaci starych lodówek, pralek, w ogóle wielkogabarytowego sprzętu AGD. Oczywiście nic z tych rzeczy nie jest utylizowane ani nic w podobie, po prostu stoi i wrasta w ziemię. Nikt nie pytał tych rodzin czy mają ochotę na wysypisko zaraz za płotem. I jednocześnie wszystko odbyło się zgodnie z prawem, bo de facto facet ma wszelkie pozwolenia. Mimo wielu starań, zwłaszcza tej jednej rodziny, która ma wysypisko tuż obok swojego domu nic nie można zrobić w tym temacie.

A wracając do tematu bloków. Uważam (ale jest to moje zdanie i nie chce nikogo tutaj urazić), że w Bełchatowie jest na tyle miejsca, ze zmieszczą się i nowe domki i bloki. I nie każda osoba ma ochotę mieszkać w domu, bez względu na swój wiek i stan rodzinny. Owszem ma to swoje uroki ale i wady, zresztą jak wszystko w życiu.

Dziękuję w ogóle za odzew na moje posty. Pozdrawiam wszystkich chou
Witam
Nie chodziło mi o to że urzędasy maja całkowicie kontrolować co mamy budować. Bo dom każdy buduje jaki mu się podoba. I tu się z wami zgadzam, ale Kamienice mogły by jakoś razem współgrać stara z nową. Chodzi mi oto że np. Mamy starą kamienicę, a obok powstaje jakaś nowo która jest 2xwyrzsza i wygląda jak komin pomalowany na różowo. Urzędasy powinni troszkę trzymać rękę na to co powstaje koło starych kamienic. Bo tak robi się bałagan architektoniczny.
A z ta wizytówką jest tak że przyjeżdża wycieczka lub inni z innego miasta czy państwa i zwiedzają, a tu jest jeden bałagan. Kamienica A nie pasuje do kamienicy B i taka osoba odwiedzająca miasto myśli sobie paskudnie i bug wie co jeszcze. I nie mylcie domków czy bloków z kamienicami. Bo rozmowa właśnie idzie w tym kierunku.
Popak20 po to jest instytucja Architekta Miasta, żeby trzymał rękę na pulsie i dbał o to, by A pasowało do B. Jak widać u nas jest coś nie tak, ale jak już zauważyłeś odezwali się obrońcy "swojej własności" mówiący, że nikomu nic do tego. Ale nie mnie osądzać, każdy ma swoje zdanie i nie mam zamiaru nikogo ganić z tego powodu. Jak już wspominałam chciałabym, aby Bełchatów uwolnił się w końcu ze swej zaściankowości i sypialnianego charakteru, i nie chcę tutaj robić z Bełchatowa jakiejś metropolii. Może nie mamy Starówki jak inne wielkie miasta typu: Kraków, Wrocław, Łódź, itp. ale życzę sobie i moim dzieciom, aby znalazły tu miejsce do życia dla siebie. Bo Bełchatów to naprawdę fajne miejsce tylko musi się troszkę unowocześnić. Gdy 4 lata temu moja teściowa przyjechała tu po raz pierwszy rzekła krótko: "PROWINCJA"! i było mi przykro, nawet się wkurzyłam, ale jednak miała trochę racji. Bełchatów po godzinie 18 umiera! Zamykają się banki i sklepy. Lokali gastronomiczno - rozrywkowych w centrum miasta jest jak na lekarstwo, mamy słabe połączenie komunikacyjne. Z opinii osób starszych mieszkających np. na os. Przytorzu wynika, ze dla nich do centrum jest po prostu za daleko i dlatego takie osoby nie wyjdą na spacer do centrum a później do kawiarnii na ciacho i kawę lub piwko, a niestety z obserwacji wiem, że korzystanie z taksówek w Bełchatowie nie należy do rzeczy częstych. Być może jest to kwestia pieniędzy, bo fakt faktem bilet autobusowy z pewnością będzie tańczy od przejazdu taksówką. Sklepy otwarte są do godziny 18, choć mam nadzieję, ze gdy ruszy galeria a tym samym konkurencja, to się zmieni i np. sklepy dostosują się do wydających pieniądze a nie kupujący do sklepów . Poza tym ciągle jet problem z pracą w Bełchatowie, niskimi pensjami i z lokalami mieszkalnymi. Czyli wszystkiego tego czego do życia potrzeba Choć wiem, ze w innych miastach jest jeszcze gorzej, ale to chyba marne pocieszenie
Kurcze ten wątek zaczyna zbaczać bardzo od pierwotnego tematu, więc poddam inny ale odrobinę zbliżony do pierwotnego. Na pewno większość z was podróżuje po kraju i mieliście wiele okazji do przebywania w różnych miastach. Powiedzcie proszę, które miasto tzn. starówka bądź centrum miasta podobała wam się najbardziej? Ja, np. lubię spokojne i "nie krzyczące" reklamami, banerami miejsca, nie cierpię rynków ala Las Vegas. Podobał mi się Kraków i Toruń (miałam okazje zwiedzić te miasta 6 lat temu, być może już tam sie wiele zmieniło).

Popak20 po to jest instytucja Architekta Miasta, żeby trzymał rękę na pulsie i dbał o to, by A pasowało do B.
Tak tak...a raczej po to, by brać od nas łapówki

Jak widać u nas jest coś nie tak, ale jak już zauważyłeś odezwali się obrońcy "swojej własności" mówiący, że nikomu nic do tego.
co to znaczy "swojej własności". Własność z załozenia jest "swoja". Masło maślane. To tak na marginesie. A co do sedna. A co widzisz złego w obronie własności??? Jak Ci ukradnę ten Twój komputer z którego piszesz i pomaluje go sprayem na różowo, a Twój tato złapie mnie za rękę bo będzie bronił Twojej własności to też mu powiesz "znalazł się obrońca własności?" Własność to świetość Moja Droga i wbij to sobie na zawsze do swojej głowy. Jeżeli nie będziesz pewna "swojego" to już niczego nie możesz być pewna. Mój dom i tylko i wyłącznie w mojej głowie jest to na jaki sobie kolor go pomaluję. Generalnie ludzie mają jako-taki gust i raczej nigdzie nie widzisz zeby ktoś sobie pomalował domek w zielone kropeczki i białe paseczki. Więc zostaw wybór ludziom. Każdy chce zeby jego dom się podobał a nie szpecił, wiec nie rozumiem o co chodzi. A że Tobie sie nie podoba...no cóż- sorry. Za to podoba się innym. Każdy ma swój gust- to też sobie zapamiętaj. A taki Twój "architekt miasta" ma tylko swój gust i będzie robił "po swojemu". A to oznacza że części ludziom też się nie będą podobać jego pomysły. Najlepiej oczywiście zebyś Ty była takim architektem i po swojemu sobie wszystko urządziła, zeby jak znowu przyjedzie teściowa stwierdziła ze Bełchatów to już nie prowincja .

Bełchatów po godzinie 18 umiera! Zamykają się banki i sklepy. Lokali gastronomiczno - rozrywkowych w centrum miasta jest jak na lekarstwo, mamy słabe połączenie komunikacyjne. Z opinii osób starszych mieszkających np. na os. Przytorzu wynika, ze dla nich do centrum jest po prostu za daleko i dlatego takie osoby nie wyjdą na spacer do centrum a później do kawiarnii na ciacho i kawę lub piwko, a niestety z obserwacji wiem, że korzystanie z taksówek w Bełchatowie nie należy do rzeczy częstych. Być może jest to kwestia pieniędzy, bo fakt faktem bilet autobusowy z pewnością będzie tańczy od przejazdu taksówką. Sklepy otwarte są do godziny 18, choć mam nadzieję, ze gdy ruszy galeria a tym samym konkurencja, to się zmieni i np. sklepy dostosują się do wydających pieniądze a nie kupujący do sklepów . Poza tym ciągle jet problem z pracą w Bełchatowie, niskimi pensjami i z lokalami mieszkalnymi. Czyli wszystkiego tego czego do życia potrzeba
No tak, rzeczywiście. W Piotrkowie Trybunalskim wprost tętni życie. My mamy piłke nożna i siatkówkę na najwyższym polskim poziomie, 2 ośrodki wypoczynkowe, wyciąg narciarski, największą kopalnię w Polsce i elektrownię w Europie- ludzie z całej Polski prawie tu zjeżdzają. Jedź do Radomska- tam jest wprost czadowo. Nigdy nie będziemy Warszawą, Krakowem czy Wrocławiem i jesli Ci takie "zaściankowe" życie nie odpowiada, to sie po prostu przeprowadź.
Słuchaj badodebrałeś to właśnie tak, jak nie chciałam żeby zostało odebrane. Jeżeli chodzi o "architekta" to miałam raczej na myśli nie łapówki a raczej instytucje w pozytywnym znaczeniu tego słowa, choć w realiach naszego kraju to raczej mrzonka czy marzenie i pewnie w kwestii korupcji masz rację bo zawsze znajdzie się jakiś Grześ który zna Czesia, który z kolei zna Janka i w ogóle dasz w łapę i wszystko gra. Nie chciałam nikogo urazić ani obrazić, co zaznaczyłam już wcześniej i nie musisz mnie atakować. Poza tym jestem osobą dorosłą i mój tata na pewno nie złapałaby cie za rękę, zresztą co to w ogóle jest za akcja i o co chodzi?! To co napisałam odnosiło się do postu Popak.


No tak, rzeczywiście. W Piotrkowie Trybunalskim wprost tętni życie. My mamy piłke nożna i siatkówkę na najwyższym polskim poziomie, 2 ośrodki wypoczynkowe, wyciąg narciarski, największą kopalnię w Polsce i elektrownię w Europie- ludzie z całej Polski prawie tu zjeżdzają. Jedź do Radomska- tam jest wprost czadowo. Nigdy nie będziemy Warszawą, Krakowem czy Wrocławiem i jesli Ci takie "zaściankowe" życie nie odpowiada, to sie po prostu przeprowadź.
Na pewno nie chciałabym aby Bełchatów stał się Warszawą czy innym molochem, bo duszę się w wielkich miastach. Jednak fajnie byłoby gdyby oprócz meczy, Góry Kamieńsk i widoku na "rury wydechowe" elektrowni miało też zagospodarowane centrum gdzie możesz iść zrobić normalnie zakupy po pracy, spotkać się ze znajomymi, zjeść obiad albo kolacje. To dotyczy nie tylko mieszkańców miasta ale też ludzi, którzy tutaj przyjeżdżają(jak sam napisałeś z całej Polski). Gdybym chciała Warszawkę to pokierowałabym trochę inaczej swoją karierą zawodowa i życiem osobistym. Poza tym bad nie wszyscy w Bełchatowie pracują w kopalni lub w elektrowni. Większość młodych ludzi dusi się pracą u prywaciarzy, bo są wyciskani jak cytryny a w zamian dostają (jak dobrze pójdzie) +/- 1200-1500zł netto, muszą utrzymać dom i rodzinę, wiec sorry ale nie wydaje mi się aby takie osoby było stać aby pojechać całą rodziną na Górę Kamieńsk, wykupić karnety i mieć super fun. Tak samo jest z basenem i twoimi biletami na mecze. A centrum miasta powinno być zagospodarowane tak , aby zdołało przyciągnąć (oczywiście pozytywnie przyciągnąć)zarówno mieszkańców jak i gości, powinno nam służyć jako miejsce spotkań, zabaw, nauki, kultury i sztuki. Słyszałeś kiedyś określenie "dusza miasta"? Właśnie centrum powinno być tą duszą. I nie powinieneś biec do providenta żeby dostać się do niego i odnaleźć się w nim. Fajnie gdyby młodzi ludzie nie uciekali stąd, "bo tutaj nic nie ma, nie ma pracy, nie ma gdzie wyjść". I to nie są moje słowa, tylko osób w różnym wieku, które właśnie tutaj mieszkają.
Witam
Dokładnie! Nie ma w ogóle miejsc do rozrywki Nie wspomnę o nowych blokach. Może jak będzie deptak na Narutowicza to "może" coś się zmieni w rozrywce.
W Bełchatowie brakuje mieszkań, Ostatnio ma powstać jakiś nowy blok i na 20 mieszkań było 400 podań!
Dopóki w Bełchatowie nie powstanie infrastruktura nie będzie więcej się działo. W tym mieście nie ma gdzie zrobić w sposób profesjonalny koncertu - poza salą kinową. Różne rzeczy dzieją się w Gościńcu (dla dosłownie kilkunastu chętnych), czasem w siódemkach czy w auli energetyka ale te miejsca nie spełniają kompletnie żadnych norm jeśli chodzi o działalność kulturalną.
Bardzo liczę i czekam z utęsknieniem na remont centrum (MCK będzie miało trzy sale) i budowę nowej sali widowiskowo koncertowej (ale to niestety ciągle śpiewka przyszłości, będzie po 2013 roku).
Na świeżo po powrocie z Rzymu - kolory kamienic w centrum, można powiedzieć w cały świat. Żółta, pomarańczowa, biała (z zielonymi bramami), fioletowa, kremowa ... Wyglądało to wg mnie pięknie.
Zaś co do infrastruktury, to nie jestem pewien, czy wystarczy odnowić deptak. Bądź co bądź średni czas "życia" knajpy nie jest za długi w tym mieście Nie licząc jadłodajni typu pizzerie, to mało która przetrwała więcej niż trzy lata.
Powered by wordpress | Theme: simpletex | © Haary x draco