ďťż
Haary x draco
Witam forumowiczów, przedstawię pewien pomysł, liczę na krytyczne i konstruktywne uwagi.
Mam pytanie odnośnie powstania w naszym województwie "Volleyball Valley" (Siatkarska Dolina), czyli grupy powiązanych ze sobą instytucji/przedsiębiorstw, które specjalizują się i wyznaczają nowe kierunki rozwoju w danej dziedzinie. Pojęcie i zjawisko pochodzi od Doliny Krzemowej w USA, inna nazwa to klaster. Świat się specjalizuje, jest to przyszłość rozwoju regionów. Okolice Bełchatowa i południowa część województwa ma duży potencjał i szanse na powstanie takiego klastra. W niewielkiej odległości od siebie są: -Skra Bełchatów (wielki klub i pieniądze) -Pamapol Wieluń (zakręceni na punkcie siatkówki właściciele) -AZS Częstochowa -Atlas Arena (miejsce rozgrywania najlepszych imprez siatkarskich świata jakie kiedykolwiek się odbywały) Inne zalety: -centralne położenie w kraju (dostęp z 3 lotnisk - Łódź, Warszawa, Katowice) -dość dobry dojazd drogowy (DK 1, DK 8 dojazd między poszczególnymi ośrodkami nie powinien zajmować więcej niż 1h) -wystarczająca baza organizacyjna (hotele, ośrodki) -pozytywny klimat do siatkówki w województwie (siatkarze są wybierani najlepszymi sportowcami województwa od kilku lat) -szkoły wyższe, które mogą kształcić na kierunku marketingu sportowego itp. oferując praktykę (np. wolontariat przy przygotowaniu Ligi Światowej - ten aspekt jest bardzo ważny, gdyż daje doświadczenie) czy nawet "siatkoznawstwo" ? prędzej czy później powstanie taki fakultet/studia podyplomowe, więc czemu nie ma to być na Uniwersytecie Łódzkim w kooperacji z jakimś AWF-em ? -stolica regionu - Łódź z powstającymi hotelami dobrej klasy w przypadku międzynarodowych imprez Ważnym aspektem jest też obecna sytuacja siatkówki na świecie, Polska gra w niej główną rolę: -jesteśmy mistrzem Europy i wicemistrzem świata -mamy pełne trybuny -media transmitujące mecze -zainteresowanie społeczne -przychylność władz światowej siatkówki Podsumowując jest duży potencjał i szansa. Na czym miała by polegać idea klastra ? -głównie na wypromowaniu regionu jako klastra właśnie - w świat musi iść, że w tym regionie jest światowe centrum siatkówki i że tutaj się robi najlepsze imprezy, że tutaj są ośrodki szkolenia, że tutaj są rozgrywane sparingi i młodzież się do tego garnie -wyznaczaniu nowych standardów i organizowaniu szkoleń/konferencji na ten temat dla obcokrajowców -klaster ma też na celu wzięcie na swoje barki odpowiedzialności za siatkówkę co będzie skutkować pracą nad tym zagadnieniem i np. otwieranie klas w szkołach o tym profilu -na wypromowaniu siatkówki wśród lokalnej społeczności i przez to wzmocnić identyfikację z regionem (jako, że Polacy są przedsiębiorczy to pewnie prędzej czy później, ktoś zacznie produkować gadżety z logiem klastra, będzie pośredniczył w sprzedaży biletów itd.) Czy to ma szansę na zrealizowanie w kraju Drzewieckiego, Sobiesiaka I Lwa Rywina, gdzie trzeba obsadzać swoimi ludźmi wszystkie stanowiska, kłamać i się układać ? Szanse są marne, ale są, Realizacja pomysłu musiałby się opierać na partnerstwie samorządy-kluby-przedsiębiorcy-uczelnie-urzędy centralne. Ostatnio powstało w województwie kilka ciekawych projektów - Termy Uniejów, Dojo - Stara Wieś, Solpark Kleszczów, Centralny Łuk Turystyczny - gdzie samorządowcy się wykazali. Volleyball Valley musiała by działać na zasadzie spółki, gdzie podmioty wnosiłyby udziały w formie budynku, terenu, kapitału pieniężnego - podobnie jak działają parki technologiczne. a na koniec wklejam artykuł z Gazety Wyborczej, który podobnie widzi sprawę: http://tnij.org/f11t "Nasz polski pryzmat może mocno zniekształcać ogólne pojęcie o miejscu i roli siatkówki w światowym sporcie" - pisze w felietonie do Gazety Sport.pl pt. "Polska walczy o siatkarski świat" Marian Kmita, szef Polsatu Sport. Mój dobry przyjaciel, co to się zna na sporcie, rzekł mi w święta rzecz straszną, że siatkówka to w świecie sport niszowy i takim na zawsze pozostanie. Niestety, nie powiedział nic więcej, bo czasu nie było, ale zasiał ziarno niepewności w mojej zafascynowanej od lat tą grą głowie. Jakże to, przecież jesteśmy mistrzami Europy i wicemistrzami świata, dlaczego więc nisza? Z drugiej strony dotarło jednak do mnie, że nasz polski pryzmat może mocno zniekształcać ogólne pojęcie o miejscu i roli siatkówki w światowym sporcie. Jeszcze bardziej przygnębił mnie obraz pustych trybun w Atenach podczas meczu Ligi Mistrzów: Panathinaikos - Piacenza. Mecz sportowo fantastyczny, na parkiecie gwiazdy z całego świata, a na trybunach ledwie rodziny graczy i garstka widzów. Nerwowo zacząłem przeglądać statystyki innych meczów i - o zgrozo - stwierdziłem, że widownia w Atenach oscyluje wokół europejskiej średniej. Ba, wśród 24 drużyn elitarnej Champions League raptem tylko cztery reprezentują stolice europejskich krajów. Paryż, Moskwa, Ateny i Sofia, reszta to miasta i miasteczka co najwyżej stutysięczne, a i te należą do rzadkości. Jakże więc jest z tą popularnością siatkówki tak hołubionej w Polsce od dziesięcioleci? Prawda jest taka, że w Polsce ten sport ma rzeczywiście wyjątkową pozycję, a przyczyn tego jest wiele. Jesteśmy w tej dziedzinie faktyczną potęgą, dotyczy to nie tylko sportu, ale też poziomu organizacji imprez, ich medialnej oprawy i wielkiego zaangażowania samych mediów. Mój cytowany wyżej przyjaciel uzmysłowił mi, że w skali świata jest to zaiste wyjątkowe. To ogromny skarb i kapitał stawiający nas w wąskiej grupie państw wyznaczającej kierunki i trendy rozwoju siatkówki. To powód do dumy, a nie kompleksów. Bo ile jest dziedzin współczesnego życia, w których Polska jest światową forpocztą przyszłości? Siatkówka wyróżnia się zdecydowanie. Ba, nadchodzi czas, kiedy na Polaków spadnie odpowiedzialność za eksport siatkarskiego know-how. Nasi działacze muszą zasiadać we władzach CEV oraz FIVB i wymuszać standardy widowiska, do jakich jesteśmy przyzwyczajeni w Polsce. Mój redakcyjny kolega Piotr Pykel już jest w komisji medialnej FIVB i to nie tylko z powodów prestiżowych. To zaszczyt, który daje także realny wpływ na globalną politykę światowej federacji w dziedzinie mediów. A jak to ważne, można było zobaczyć w zeszłym roku, porównując jakość transmisji z ME z Turcji i Polski. Do siatkówki można łatwo zniechęcić, jeśli traktuje się ją niepoważnie. A wtedy zamknięcie w świetlicowej niszy będzie rzeczywiście nieuchronne. Witam Dobry pomysł ale daje mu zaledwie 1% szans na powstanie. Taki park to ogromne przedsięwzięciem, a co za tym idzie spora ilość pieniędzy aby takie coś powstało. Bez sponsorów, taki park nie powstanie, i można tylko pomarzyć. Pozdrawiam
|
Podobne
|