ďťż
Haary x draco
Jest coś takiego jak spółdzielczość socjalna.
W Polsce jest bezrobocie, i coś z tym trzeba zrobić. Ruch - w pierwszej kolejności - należy do samych zainteresowanych (czyli bezrobotnych), ponieważ władza - na takie sprawy - nie ma czasu. Proponuję przeczytać ciekawy referat - prof. dr hab. Zofia Chyra-Rolicz - -> "Spółdzielczość w aktywizacji dyskryminowanych grup społecznych w krajach wysoko rozwiniętych". Na zachodzie nastała moda na spółdzielnie socjalne, również i u nas tego typu spółdzielnie zaczynają "raczkować". Może urodzi się jakaś spółdzielnia socjalna - z prawdziwego zdarzenia - w Bełchatowie i/lub okolicy. Polecam również przemyślenia Stefana Bratkowskiego -> "Kilka sposobów na niemożliwość, czyli poradnik dla tych, którzy nie wiedzą, że nic się nie da zrobić" Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do dyskusji, Henryk Mościbrodzki sygnatariusz POWNAS Skype: spl908455 Sam próbowałem w I połowie 2006 r. stworzyć w Bełchatowie sp. socjalną. Przeprowadziłem kilka zebrań. Mieszanina ludzi bezrobotnych - na każde przychodziło po ok 5-12 osób ale z nastawieniem - "ja chę pracy, bo jestem bezrobotny, chce zarabiać tyle, a tyle, jakie warunki, jaki urlop, skąd odzież roboczą itp". Pomimo szerokiego mojego przedstawienia ideii ekonomi socjalnej, zasad działania takich spółdzielni itp, niestety wszyscy stawiali żądania. Było to zbiorowisko różnych zawodów, ludzi o różnej mentalności nastwionych na branie a nie na dawanie czegoś od siebie, bez świadomości, że można coś od siebie dać i robić coś dla innych zarabiając dla siebie. Po kilku ( bodajże 5 może 7 ) zebraniach było coraz mniejsze zainteresownie, najgorsze było zrozumienie, że trzeba dać wpisowe ( ustaliliśmy po 100 zł zbierane protokolarnie na rejestrację i tu...padły wątpliwości, podejrzenia, nawet słowa oskarżenia) i .... idea upadła. Dzisiaj bogatszy o dodatkową wiedzę i tamto doświadczenie podjąłbym się jeszcze raz tego. Jednak pytanie z kim to robić. Problemem są - jak zwykle ludzie - a raczej ich brak. Dobrzy fachowcy pracują w dobrych zakładach pracy i się tam dobrze trzymają, cwaniacy uciekli za granicę, pozostali - (chodzi mi o tych bezrobotnych) Ci którzy liczą na łatwy zarobek, mają piasek w rękawie a w głowie szumi wino marki wino, z propozycjami żądaniowymi a nie kreatywnym rozwojem zawodowo-osobowym. Nawet, gdy chciałem zgromadzić 4 osoby w zawodach budowlanych to miałem trudności i zgłaszały sie tylko "pijaczki", którzy najpierw stawiali żaania, potem zaliczkę a następnie " jakoś się zrobi" Przepraszam za liczne literówki, ale piszę szybko. A może w Bełchatowie znajdą się chętni do założenia SPÓŁDZIELNI SOCJALNEJ (mam kilka przemysleń, podzielę się z każdym zainteresowanym tym pomysłem) doświadczeniem wiedza A do kolegi z Gliwic ( nie mam teraz podglądu na Twoje imię) ale podałes dwa linki. Jeden jest aktywny drugi natomiast "Error" nie otwiera się. Może masz możliwość jego przesłania albo sprawdzenia czy jest ten link jeszcze możliwy do otworzenia. Chciałbym poznać znajdujące sie tam informacje. Pozdrawiam Aktualnie publikację Stefana Bratkowskiego pt. "Kilka sposobów na niemożliwość, czyli poradnik dla tych, którzy nie wiedzą, że nic się nie da zrobić" można nabyć za pośrednictwem internetu, kosztuje około 19 złotych. chcialo ci sie tak na wszystkich forach zakladac ten sam temat? ano tak $$
|
Podobne
|