ďťż
Haary x draco
Witam mam takie pytanie zastanawiam się nad wsadzeniem kabli zasilających od spawarki 50mm2 przekrój miedzi 10mm ale no właśnie jak to jest tak na prawdę z tymi kablami ? czy rzeczywiście nie ma to zbytniej różnicy po między jakimiś firmowymi ? warto je pchać pod instalacje ? jak każdy pewnie się orientuje są dużo tańsze niż jakieś oryginalne a według mnie lepsze dużo niż np te kable dietza sprzedawane na allegro. Co o tym sądzicie ? może ktoś z was miał lub ma na takich kablach swoją instalację i może coś na ten temat powiedziec ? bede bardzo wdzieczny
Może zamiast powielać znów ten sam temat, do tego wałkowany już nie raz, użyjesz szukajki.... tam zostało praktycznie wszystko powiedziane, i zdaje się temat został wyczerpany. W sumie masz rację. Po co płacić tyle kasy za kable, skoro ten do spawarki będzie lepszy. To tylko napędzanie koniunktury. W sumie nie ma żadnego znaczenia, że przy zdecydowanie większym zagęszczeniu przekroju dzięki żyłom o mniejszej średnicy kabel zasilający 35,00mm2 będzie miał ok 9,5mm średnicy, a więc w przybliżeniu tyle samo co ten spawalniczy, a do tego izolacja wcale nie musi być elastyczna i odporna na wahania temperatury czy też kwasy, oleje itp ... Nie ma także znaczenia fakt, że wiele tanich kabli jest bardziej aluminiowe niż miedziane ... Ciekawe jak to się dzieje, że te lepsze według Ciebie kable mają spadki napięć kilkukrotnie większe od tych bezsensownie drogich ? Myślę, że spotkasz tutaj kilka osób, które kupowały zasilanie dwa razy, ale to chyba jednak tak jest, że każdy musi przez to sam przejść. Powodzenia Słyszałem, że zamiast "drogich kabli", które są bezsensownie ekranowane można stosować wąż ogrodowy. Świetnie zabezpiecza przed wilgocią i jest znacznie tańszy. Jest też nowy ,genialny patent na zastąpienie głośników, ale niech to będzie moją słodką tajemnicą ;) Feel_X, miałeś do czynienia ze spawarką kiedyś? I warunkami w jakich pracuje taki kabel? Mnóstwo iskier smarów olejów i ostrych przedmiotów (ścinków metalu) walających się więc nie piernicz o voodoo izolacji. Poza tym przemysłowe kable nie wciskają ludziom ciemnoty. Jeżeli jest na kablu spawalniczym napisane 35mm kw to znaczy że suma przekroju wszystkich żył w danym kablu jest równa 35mm kw. A te większe zagęszczenie w voodoo kablach jest spowodowane znacznie mniejszymi średnicami pojedynczych żył co w gruncie rzeczy wcale nie musi być lepsze. Poza tym jak zapewne wiesz spawarka to nie samochodzik na "baterie paluszki" i prądy płynące tam nie należą do malutkich. Wyobrażasz sobie człowieka pracującego z prądem rzędu 200-300A i przewód o słabej izolacji i wysokiej oporności wewnętrznej (niski przekrój , kiepski materiał). Jedyne co może różnić taki kabel to materiał. W kablach spawalniczych raczej na pewno nie ma miedzi beztlenowej. Poza tym proszę mi pokazać atesty kabli zasilający bo kabel spawalniczy ma: Oporności żył wyciąg z norm DIN VDE 0295 dla kabla 35mm kw oporność na KILOMETRZE to 0,565 ohm (w najgorszym wypadku) posiadają obciążalność prądową długotrwałą wg normy VDE 0298 i jeszcze kilka innych równie ważnych dla bezpieczeństwa pracy ludzi i urządzeń norm które gwarantują że to wysokiej klasy kabel o bardzo dobrych parametrach. Tak może być sztywny bo ma grube pojedyncze żyły. Więc proszę nie rozgłaszać tu jakiś niewiarygodnych właściwości voodoo kabli z napisem car-aodio bo w większości przypadków to zwykłe bajki nie uzasadnione niczym. A ofc to może i zawiera taki kabel pytanie tylko w jakiej ilości :) Pozdrawiam podpisuje sie pod powyzszym, Kolega, chyba nie mial doczynienia ze spawara nigdy. Jedyną wadą tych kabli była sztywność (kiedyś) bo teraz sa juz nowe kable spawalnicze i sa rowniez elastyczne. Ja nie miałem zadnych problemów ze 50mm^2 ułożyć jak chciałem a cena 15 PLN za mb nie jest bez znaczenia w porownaniu z 50-60 PLN za metr takiego kabla z napisem CA (OFC), szybciutko mozna policzyc ile sie jest do przodu przy zakupie powyzej 10mb.......... Wolałem te pieniądze dołożyć do czegos innego niż brandzlować sie szczesciem ze posiadam kolory kabel od zasilania CA (jak i tak spawara poszła w czarną/czerwoną plecionkę)....... SPadki napiecia od 0.1 do 0.2V max. widziałem u siebie w samochodzie i to juz przy fest napier******** z Re Audio SE-10 D2 w BR (z 14.2V na 14V)....... zaje******* spadki nie ma co........ to ja jednak zostanę z tą spawarą..... Poczułem się przez chwilę jak na forum audio, gdzie ludzie opisują doznania akustyczne związane z wymianą 1 m kabla prądowego na odcinku gniazdko ścienne <--> amp :mrgreen: Przychylam się do zdania czarodzieja. Mam kable 35 mm2 z hurtowni elektrycznej i jestem z tego dumny :) Łącznie prawie 10 m, + czarny i - też czarny, sztywne jak cholera, na wiązkę składa się ze 20-30 żył. Najważniejsze dla mnie, że spełniają swoje zadanie jak należy. A, i jeszcze nikt, kto wsiadł do mnie do samochodu, nie zwrócił mi uwagi w stylu "słyszę zwykłe, najtańsze kable zasilające. To zdecydowanie najsłabszy punkt instalacji" 8-) a do tego izolacja wcale nie musi być elastyczna i odporna na wahania temperatury czy też kwasy, oleje itp ... To już trochę demagogią marketingową zaleciało. Izolacja jest normalna - głównym ograniczeniem plastyczności takiego kabla są grube żyły. Poza tym kabel prądowy, jak zresztą każdy kabel instalacji audio w samochodzie, nie powinien pracować. Czyli jak go położysz, to on w takiej pozycji sobie leży i się nie wygina. Więc plastyczność izolacji nie ma wielkiego znaczenia. Wahania temperatury - proszę... A co się może stać zwykłej izolacji kabla? Stopi się pod wpływem jakiegoś ciepła? W komorze silnika w okolicy akumulatora może jest ciepło, ale nie gorąco, żeby topić gumę. Kwasy i oleje to samo - jakoś u mnie nic się po kablach nie leje... No panowie, zaczyna tutaj panować atmosfera jak na elektrodzie ... pozdrawiam wszystkich szczęśliwych użytkowników kabli do spawarki. Jeśli wam to służy i jesteście zadowoleni to super, znaczy się nic innego nie jest wam potrzebne. Ciekawe tylko dlaczego producenci kabli do spawarki nie robią nadruków do car audio, przecież to czasy, gdzie każdy szuka kasy tam gdzie tylko się da, a to zawsze coś ... Co do różnicy w dźwięku przy zmianie kabla zasilającego to wrzucanie tego pomiędzy różnice w brzmieniu a voodo tez jest ciekawe. Wiele osób twierdzi, że nie ma żadnej różnicy także na kablach głośnikowych i sygnałowych ... Pytanie tylko czy szukamy róznicy tam gdzie ona faktycznie się pojawia. Bardzo fajnie efekt kabla zasilającego widać w przypadki podpięcia np Helix'a XXL, tam nam ładnie pokazuje jak wygląda napięcie na wejściu. Proszę także o wyjaśnienie dlaczego średnica (nie przekrój) kabla spawalniczego 50mm jest zbliżona to średnicy 35mm z ładnym napisaem "Car Audio" lub podobnym. Jeśli nie jest także ważne czy to OFC czy cokolwiek innego to ciekawi mnie także jak się ma trwałość tego kabla w warunkach samochodowych. Nikogo nie zmuszam do zakupu drogiego kabla ale pisanie, że spawalniczy jest lepszy i do tego tańszy to jakaś paranoja ... No panowie, zaczyna tutaj panować atmosfera jak na elektrodzie ... pozdrawiam wszystkich szczęśliwych użytkowników kabli do spawarki. ze niby jaka ? My rownież Ciebie pozdrawiamy Nikogo nie zmuszam do zakupu drogiego kabla ale pisanie, że spawalniczy jest lepszy i do tego tańszy to jakaś paranoja ... gdzie napisałem, że jest lepszy? Na pewno jest tanszy i to 3-4 razy krotnie, wiec jesli Ja i wielu innych go uzywa i nie zauważa problemów w zasilaniu to dlaczego mam kupować 3-4 razy droższe. Prosty przykład: Kupowałem 13mb kabla 50mm^2. Kupiłem spawalniczy 15 PLN/mb czyli wychodzi 195 PLN za ten kabel. Kabel CA np niech bedzie Sound Quest OFC Sound Quest RMAX 1B50 (SQ-1010) kosztuje 61 PLN/mb wychodzi 793 PLN. Rożnica w cenie wychodzi 598 PLN Proszę przekonaj mnie i innych że warto było za 8 stów kupic kable zasilajace dedykowane do CA zamiast spawalniczych nie oszczedzajac tych 600 PLN i wydajac na co innego. W tajemnicy powiem Ci ze te 600 PLN wydalem na: 2x RCA Eagle Cable MC-60 (5,5m) 10mb (w plecionce) 2x1,5mm^2 Eagle Cable Skyline 10mb (w plecionce) 2x2,5mm^2 Eagle Cable Skyline dokladnie wyszlo mnie ok 550 PLN za powyzsze. Moim zdaniem zdecydowanie lepiej wydane pieniadze niz zakup kabla zasilajace dedykowanego do CA...... Pytanie jest inne - czy potrzebujesz mieć kabel 50mm^2?? Wedle regulaminu EASCA na 50mm^2 możesz zapakować max bezpiecznik 300A. Ciekaw jestem czy kiedykolwiek wyskakujesz grubo powyżej 100A poboru chwilowego. Ja wychodzę w tym wypadku z założenia że lepiej kupić coś mniejszego (bardziej dostosowanego do potrzeb) niż większego ale nie koniecznie lepszego. Ktoś tam wcześniej napisał że ta jego pięćdziesiątka ma 20-30 żył - mój kabel 35mm^2 ma ich myślę że grubo powyżej setki jak nie dwóch. Może to i niema znaczenia - niewiem, znam auta gdzie przewodnikiem był miedziany płaskownik (jedna żyła ). a ja sobie kupię 5m kabla spawalniczego i porównam jego parametry jak i wydajność prądową, potem wsadzę go do zamrażarki i do ciepłego kilka razy na przemian. Ciekawi mnie czy ktokolwiek uwierzy w różnice po miesiącu zabawy z tym kablem ... Czy dalej będzie to teoria typu: po co przepłacać ? disaster3 - po co kupiłeś takie drogie druty ? Zainwestowałeś taką kase z połączenie pieca z głośnikami, a nie masz chęci zapewnić przyzwoitych warunków pracy końcówce mocy ? A Tomek napisał, że temat wyczerpany :) Nie wiem co złego jest w kablu z żyłami nieco grubszymi, a co dobrego w kablu z 100-200 żyłkami o średnicy włosa - prócz większej plastyczności tego drugiego. Cytat: Ktoś tam wcześniej napisał że ta jego pięćdziesiątka ma 20-30 żył - mój kabel 35mm^2 ma ich myślę że grubo powyżej setki jak nie dwóch. Może to i niema znaczenia - niewiem, znam auta gdzie przewodnikiem był miedziany płaskownik (jedna żyła ). W tym przypadku chodzi tylko i wyłącznie o elastyczność takiego przewodu (im więcej cienkich żyłek tym kabel bardziej elastyczny i o mniejszej średnicy) Co do dobrych kabli spawalniczych to często są one bardziej elastyczne od tych tanich marek dedykowanych do CA. Cytat: Przychylam się do zdania czarodzieja. Mam kable 35 mm2 z hurtowni elektrycznej i jestem z tego dumny :) Łącznie prawie 10 m, + czarny i - też czarny, sztywne jak cholera, na wiązkę składa się ze 20-30 żył. Najważniejsze dla mnie, że spełniają swoje zadanie jak należy. Piszesz zapewne o kablu YGL bo przewody spawalnicze są zregóły dość giętkie bo nie wyobrażam sobie spawania za pomocą takiego sztywniaka Cytat: Jeśli nie jest także ważne czy to OFC czy cokolwiek innego to ciekawi mnie także jak się ma trwałość tego kabla w warunkach samochodowych. Wiadomo że taki kabel się szybciej utlenia (czysta miedź) ale gdy mamy wszystkie konektory dobrze polutowane to nie ma najmniejszego problemu Pytanie jest inne - czy potrzebujesz mieć kabel 50mm^2?? Wedle regulaminu EASCA na 50mm^2 możesz zapakować max bezpiecznik 300A. Ciekaw jestem czy kiedykolwiek wyskakujesz grubo powyżej 100A poboru chwilowego. Roznica miedzy 35mm^2 a 50mm^2 nie jest spora a poza tym wychodzi mi ok. 5,5 mb na zyłe (do bagaznika). Jednym ze wzmacniaczy (mam ich 3 bagazniku) jest jebutnie prądożerny Precision Power DCX1000.4 gdzie sam producent w manualu zaleca conajmniej 25mm^2 i bezpiecznik od 100A (tylko dla tego jednego wzmaka - przypominam ze mam 3 nie tak prądożerne ale swoje ciagną), Dodatkowo kolejnym ważnym czynnikiem jest długośc tego kabla. J/W napisałem auto to sedan klasy średniej i ponad 5 mb na żyłe potrzebowałem (a nie Lupo, Arosa, Swift). Odpowiadajac na pytanie: Tak 50mm^2 potrzebowałem (zeby dodatkowo spać spokojnie) :) a ja sobie kupię 5m kabla spawalniczego i porównam jego parametry jak i wydajność prądową, potem wsadzę go do zamrażarki i do ciepłego kilka razy na przemian. Ciekawi mnie czy ktokolwiek uwierzy w różnice po miesiącu zabawy z tym kablem ... Czy dalej będzie to teoria typu: po co przepłacać ? disaster3 - po co kupiłeś takie drogie druty ? Zainwestowałeś taką kase z połączenie pieca z głośnikami, a nie masz chęci zapewnić przyzwoitych warunków pracy końcówce mocy ? No to sam sie zastanow...... W co inwestycja jest bardziej opłacalna, w druty zasilajace, czy głosnikowe i/lub sygnałowe? Przy ktorych kablach jesli wogle i dobrej jakosci sprzecie roznice usłyszysz? BTW. Głosnikowych bym takich nie kupował ale trafiła sie okazja kupienia ich w cenie w ok. 50-60% ceny nowego dodatkowo juz w plecionce, wiec raczej sie opłacało....... Koncowka mocy moim zdaniem ma zapewnione odpowiednie warunki, max. padki jakie widziałem to max 0.2V z 14.2V na 14.0V a przy normalnym/glosnym słuchaniu cyferka na miejscu dziesietnym po przecinku nawet nie drgnie. Aha kabli nie mam załozonych od wczoraj tylko juz ok pol roku (nie zauwazyłem roznicy w stosunku do nowo załozonych). disaster3, a czy Ty czasem nie mówisz o cyferce miernika na kondensatorze ? Też fajnie :) Myślę, że dalsza dyskusja jest bezprzedmiotowa. Wychodzi na to, że każdy wie swoje. Tutaj zaczyna się robić podobnie jak w przypadku oprogramowania dla PC. Kiedyś dawno temu gdy nie było jeszcze w Polsce ustawy o ochronie praw autorskich wszyscy nauczyli się, że za oprogramowanie nie trzeba płacić, a teraz te przyzwyczajenie w wielu przypadkach zostało tak mocno w głowie, że nie widać szans na zrozumienie, że oprogramowanie to jakaś część komputera i należy wkalkulować jego cene w koszt zakupu. Tak samo tutaj, ktoś sobie wyliczył, że zamiast takiego kabla kupi sobie coś innego i tyle. Jeśli iśc tym tropem to zamiast dobrej głośnikówki można kupić lepsze głośniki, a zamiast lepszych głośników lepsze radio itd ... jeśli postawimy to na zasadzie wyboru to zawsze nzajdzie się ktoś, kto te pieniądze lepiej zainwestuje ... Jak dla mnie EOT. Pozdrawiam Dla mnie tez EOT, nie zostałem przekonany do tego ze mam drzeć kable spawalnicze i brac kredyt na dedykowane zasilające do CA. Mam takie pytanie do Feel_X-a. Czy Twoim zdaniem będzie lepiej jak kupie powiedzmy takie kable ? (numer 828036107) firma bardzo znana. Kable jakby nie było dedykowane do CA "100% OFC" jak pisze sprzedający. Myślisz że dzięki tym kablom będę miał lepsze zasilanie ? niż w przypadku kabli spawalniczych ? które kupię dużo taniej a przy puszczam że ich jakość jest o wiele lepsza niż tych z aukcji. Wątpię żeby to było 100% OFC myślę że jest to aluminium powlekane miedzią a w przypadku kabli spawalniczych raczej tak nie jest chyba że się mylę to niech ktoś mnie uświadomi. Feel_X, bardzo ciekawe masz teorie.... NOT! (http://www.youtube.com/watch?v=-tR91q59gFo) Gibons, 1. Pytania zawsze dobrze zadawać, pozostaje tylko kwestia wiarygodności źródła. 2. Podaj link do strony dystrybutora, to co robisz to naginanie zasad, po co dostać owocka? 3. Co do kabli dietza (sam takie posiadam tylko 10mm^2) ,gorąco nie polecam, tym bardziej za tą cenę z allegro. spokojnie za tyle kupisz te 7m spawarkowego, oprawkę bezpiecznika, pozłacane widełki i oczka + jakiś porządny, markowy RCA a nie te nitki których izolacja jest na tyle miękka że przy próbie rozdzielenia kabla remote od przewodów sygnałowych pęka na pół. Pozdrawiam. Kamol Rozwiń temat rozdzielania remote ... to mnie ciekawi, bo temat zasilania zakończyłem. Jeśli iśc tym tropem to zamiast dobrej głośnikówki można kupić lepsze głośniki, Jak dla mnie EOT. Pozdrawiam Jeśli z kolei iść TYM tropem, to można z Twojej wypowiedzi wyciągnąć wniosek, iż mając np 1kzł na drut (głośnikowy) i głośniki, lepiej podzielić budżet np w proporcji 7/3, gdzie 3 to głośniki... :-/ Jeśli iśc tym tropem to zamiast dobrej głośnikówki można kupić lepsze głośniki, Jak dla mnie EOT. Pozdrawiam Jeśli z kolei iść TYM tropem, to można z Twojej wypowiedzi wyciągnąć wniosek, iż mając np 1kzł na drut (głośnikowy) i głośniki, lepiej podzielić budżet np w proporcji 7/3, gdzie 3 to głośniki... Idąc Waszym tropem, wszędzie mozna dać kable od spawarki Older gratuluję wnioskowania. Jak już wcześniej wspomniałem - Elektroda. Cytat: Idąc Waszym tropem, wszędzie mozna dać kable od spawarki a sygnałowe od nintendo, bo podobno kable różnicy nie robią, to po co przepłacać :) tyle że większość od tych teorii co najciekawsze najwięcej kasy - proporcjonalnie inwestuje właśnie w sygnał :) Jesli nie stać by mnie było na wszystko Haj Top - Turbo Erection to hierarchia wlasnie by wygladała nastepująco: RCA - Głosnikowe - Zasilające (oczywiscie zachowując odpowiednie przekroje itd.) A nie, kupie sobie Interkonekta za 200 PLN a potrzebuje zasilanie 50mm^2 to przejsciowo kupie sobie 20mm^2 a pozniej wsadze grubsze. Tak rozloze fundusze zeby na wszystko starczyło zgodnie z zapotrzebowaniem hierarchia byłaby taka jak podałem wyzej. Wyprzedzając pytanie Dlaczego? Bo taki mam kaprys i tak mi moj wewnętrzny duch doradza :) Oczywiscie z czasem z nadmiaru gotowki mozna myslec o upgrade'zie, ale ze za często nie cierpi sie na nadmiar gotowki wiec cos co spełnia swoja role nie musi wymagac upgrade'u. Mialem podobne "widzimisie", ale niestety kilkukrotne zderzenie z rzeczywistoscia nauczylo mnie, iz bylem w wielkim bledzie. Teraz wole nie kupic nic, poczekac dluzej i ominac "apgrejdy" "Kto tanio kupuje, dwa razy traci" i jest to niestety swieta prawda... Szczerze mowiac jesli MUSIALBYM koniecznie miec to juz zapiete, zeby poczekac do "apgrejda" wolalbym juz chyba kupic najtandetniejsze z najtandetniejszych 4mm2. przeciagnac "po lebkach" (nawet na wierzchu) byle polaczyc tyl z przodem i conajwyzej sluchac znacznie ciszej przez jakis czas - w ten sposob fundusze na prawdziwe kable przyjda rowniez szybciej. Tak samo idąc tym tropem, że przecież w kablach zasilających aż tak wielkiej różnicy nie ma, to dlaczego producent daje spawarkowy po 15zł a CA za 50, gdzie CA inne żyły, izolacja itd. Mógłby przecież zrobić wersję LIGHT czyli spawarkowy z napisem CA i oferować go za 15.50, z jakiegoś powodu tego jednak nie robi. Nie jestem specem od kabli ale na pierwszy rzut oka coś tu nie halo, w dobie kryzysu, P.R. i innych sales options, nikt z marketingowców jeszcze na to nie wpadł? Przecież co to za problem dla fabryki zrobić taki kabelek i odpowiednio go nazwać, nawet nie musi go specjalnie robić, wystarczy sitodruk CA przygotować i jazda. To że każdy kabel prąd przewodzi to zgoda, pierwsze CA też zakładałem na kablu + od malucha i to lutowałem z dwóch żeby była długość odpowiednia, ale teraz zakładam dedykowany kabel i powiedzmy że śpię spokojniej. majac kabel spawalniczy tez spie spokojnie ;-) Został przygotowany do przewodzenia prądu. A to ze ten od CA ma wiecej drucików ma fajna kolorową, przezroczystą izolację i jest bardziej gietki m.in wplywa na jego cene. Czym sie rożnią nie wiem ale i jeden i drugi przewodzi prąd i to dość spory bo do tego został zaprojektowany. Na pewno róznie je cena, nie jestem 1-szym ktory go uzywa i pewnie nie ostatni. Wiec jesli ja nie widze dla mnie istotnej roznicy w jakim stopniu gorzej przewodzi prąd nie mam zamiar płacic 4 razy tyle za kabel dedykowany. Tak samo idąc tym tropem, że przecież w kablach zasilających aż tak wielkiej różnicy nie ma, to dlaczego producent daje spawarkowy po 15zł a CA za 50, gdzie CA inne żyły, izolacja itd. Mógłby przecież zrobić wersję LIGHT czyli spawarkowy z napisem CA i oferować go za 15.50, z jakiegoś powodu tego jednak nie robi. Nie jestem specem od kabli ale na pierwszy rzut oka coś tu nie halo, w dobie kryzysu, P.R. i innych sales options, nikt z marketingowców jeszcze na to nie wpadł? Przecież co to za problem dla fabryki zrobić taki kabelek i odpowiednio go nazwać, nawet nie musi go specjalnie robić, wystarczy sitodruk CA przygotować i jazda. Moim zdaniem wyższą cenę kabli dedykowanych do CA można tłumaczyć dwoma czynnikami: 1) drożej kosztuje wykonanie kabla składającego się z kilkudziesięciu czy > 100 żył niż z 20-30 przy tym samym przekroju kabla. Mniejszej średnicy żyły zapewniają większą plastyczność, co akurat w przypadku układania kabla w samochodzie jest ważne. 2) rynek sprzętu CA jest generalnie drogi. Rynek jest mniejszy niż np. home audio, konkurencja również, a klient mniej więcej tak samo bogaty. Bo jak ktoś kupuje sobie samochód, który sam w sobie jest drogi, to wydanie 5-10% jego wartości na audio robi już sumkę kilku albo kilkunastu tysięcy. Dlatego np. już jakiś czas temu pożegnałem się z chinchami firm produkujących CA. Wolę kupić za taką samą cenę IC "nie car audio", za to nie tylko mam bogatszy ich wybór, ale i wyższą jakość. Podobnie moim zdaniem jest z kablami prądowymi. Nie jestem szpecem od fizyki czy elektryki, być może są różnice w "jakości prądowej" między kablem składającym się z > 100 małych żyłek a kablem złożonym z 20-30 żył przy tym samym przekroju. Jednak obstawiam, że różnice te są przy prądach i napięciach obecnych w CA pomijalne, a już na pewno nie słyszalne. dodam od siebie tylko tyle ze 20-30 zyłek w tym kablu to jakies przegieciu. Mam spawalnicze 50mm^2 jak ktos chce to zapraszam i zycze powodzenia w liczeniu 20-30 to jest w jednej z takich grubszych zył a jest ich kilka i sa splecione tworząc całosc.... Older gratuluję wnioskowania. Jak już wcześniej wspomniałem - Elektroda. Pomiędzy Elektrodą a forami traktującymi "z buta" tych, którzy nie słyszą "bardziej konturowego basu" po wymianie 1,5m zasilającego od gniazdka do pieca w chałupie, jest jeszcze zdrowy rozsądek. Niestety ma on to do siebie, że łatwo go zagłuszyć :mrgreen: Niestety, czasem warto unieść się ponad lub stanąć z boku swego ciasnego światka, by nie wychodzić na głupka... takibartek, Ja rozumiem w czym jest różnica pomiędzy kablami, chodzi mi tylko o to, że skoro "nie ma różnicy więc po co przepłacać" to dlaczego producent na to jeszcze nie wpadł, i nie nadrukuje tylko innego napisu na ten "niby" taki sam kabel Po za tym, kabli nie produkuje jakiś gostek w garażu, tylko fabryka, i nie sądzę aby 4krotną różnice w cenie dedykowało tylko ilość użytych żył w takim kablu. Zauważ że nawet porównując zwykły kabelek do miksera domowego 3*1mm a np 3 * 2,5 w zakupie, to nie jest różnica *4 a o mniej-więcej 30-40% choć tak na prawdę miedzi poszło 2,5 raza tyle, a w przypadku "naszych" kabli mówimy o tym samym przekroju a i zatem ilości. Dodatkowo taki kabelek 50mm2 spawarkowy a 50mm2 CA prawdopodobnie powinien mieć taką samą średnicę drutu, gdyż to powinna określać choćby norma AWG - czyli miedzi poszło tyle samo, grubość izolacji na nim to osobna kwestia. Zobacznie tutaj jest kabel dedykowany do CA w cenie kabla spawalniczego i co wy na to ? kto dalej sądzi że warto kupić taki kabel zamiast spawary ? numer 798355249 Gibons, Coś Ty narobił... kilka dni wałkowania i cały interes uwalony w mig :D swoją drogą większośc się wyjaśniła, ciekawe jakie teraz będą minusy CA a jakie + spawarkowego :D DOBRE.... Choć nie wiem czy czasem owocka nie oberwiesz :) ale o co chodzi? Ja na przykład mam u siebie położony zwykły kabel elektroinstalacyjny 12mm2 i nie mam żadnych zastrzeżeń co do jego pracy. Na izolacji ma napisane, że wytrzymuje 105 C i jeśli chodzi o grubość i zagęszczenie żył to jest podobna jak w kablu CA, elastyczność też OK. Uważam, że lepiej jest kupić w sklepie elektrotechnicznym porządny kabel elektroinstalacyjny, spawarkowy wiadomego pochodzenia, konkretnego producenta np. polski spełniający odpowiednie normy niż ładny, kolorowy dedykowany do CA noname. Wiadomo jeśli ktoś robi sobie system "na grubo" to poświęci kilka % swojego budżetu na markowe kable zasilające. W większości przypadków gdy chcemy zbudować w miarę dobre granie za rozsądne pieniądze uważam, że można użyć kabla nie dedykowanego i sprawdzi się on w 100%. Jeszcze nikt z wyznawców drogiego okablowania prądowego nie powiedział żadnych konkretów świadczących o wyższości, dedykowanego kabla markowego nad po prostu kablem. Tylko gdybanie typu: "Jak jest drogi to musi być lepszy bo tak". Ciekawe jak to jest, że przekrój u wszystkich ten sam, a średnica różna ... Nieźle. Co do różnic na kablach to zachodzi pytanie czy głuchy jest ten który różnicy nie słyszy, czy głupi ten, który nam wmawia że różnica jest ? Bardzo ciekawe jest to, że osoby, które najgłośniej krzyczą, że nie warto czegoś kupić tak naprawdę nie wiedzą na czym polega różnica... Ciekawe jak to jest, że przekrój u wszystkich ten sam, a średnica różna ... Nieźle. ... A co w tym niby dziwnego? W kablach spawalniczych jest większy przekrój miedzi niż w CA to chyba nie świadczy źle o nich a o tych drugich. Cytat: Ciekawe jak to jest, że przekrój u wszystkich ten sam, a średnica różna ... Nieźle. Przekrój takiego przewodu to suma przekroju poszczególnych żyłek tak więc im te żyłki są cieńsze tym można je ciaśniej skręcić a to odbija się na mniejszej średnicy całego przewodu maxtz sam sobie przeczysz Jeśli przekrój przewodu to suma poszczególnych żyłek, w takim razie taki przekrój będzie zawsze taki sam niezależnie jak ciasno skręcisz te żyłki. Różnica może wystąpić tylko przy średnicy kabla z izolacją, wtedy będzie on cieńszy ;) Coś mi się wydaje, że z tymi kablami jest jak z solą: Kuchenna jest tania, a do zmywarki choć praktycznie to ta sama sól (może poza kolorem i kształtem) jest dużo droższa Jaromiquai87, nie zrozumiałeś kolegi który ma rację. ;) pomyśl-jeśli będziesz miał przewód zrobiony z trzech drutów to średnica całego kabla będzie większa niż średnica kabla o tym samym polu przekroju zrobionego z trzystu żył ;) gęstość ułożenia i ilość wolnego miejsca pomiędzy żyłami, to wszystko. Coś mi się wydaje, że z tymi kablami jest jak z solą: Kuchenna jest tania, a do zmywarki choć praktycznie to ta sama sól (może poza kolorem i kształtem) jest dużo droższa :roll: to nasyp soli kuchennej do zmywarki to zobaczysz co się stanie :-)) Różnica w cenie wynika z tego że przewody spawalnicze są robione ze zwykłej miedzi o bardzo dużych zanieczyszczeniach a markowe przewody Ca są robione z OFC przy czym miedz OFC też występuje w rożnych stopniach zawartości zanieczyszczeń > Miedz OFC 3N 99,9 % Miedz OFC 4N 99.99 % Miedż OFC 5N 99.997 % Miedz OFC 6N 99.9997 % Pozatym przewody CA mają inną izolację bardziej odporną na uszkodzenia mechaniczne . Przewody CA nie spełniają żadnych norm a przewody spawalnicze tak. I wątpię że przewód CA jest bardziej odporny na uszkodzenia mechaniczne niż spawalniczy. Wątpię również w to że w przewodach CA jest miedź o oznaczeniu 6N A miał być już koniec :lol: Cytat: maxtz sam sobie przeczysz Że niby w którym miejscu Jaromiquai87, chyba już trochę senny byłeś bo czytanie ze zrozumieniem coś Ci nie wyszło Krzyżak, a masz na to jakiś atest? certyfikat? cokolwiek? Czy tylko słowo producenta? Może sam wykonałeś próby? ![]() Na zdjęciu jest kabel Spawalniczy 50mm2 oraz przewód Zasilający "Car Audio" 35mm2. Jak widać ich średnice są porównywalne (ok 3% na korzyść spawalniczego) biorąc jednak pod uwagę zawartość powietrza pomiędzy żyłami ze względu na mniejszy przekrój żyły w kable CA nalezy przyjąć, że przekrój rzeczywisty kabla CA jest większy od spawalniczego... W wolnej chwili przetestuje to pod obciążeniem ... W wolnej chwili przetestuje to pod obciążeniem ... Ja takich prób już dokonywałem przy "dość" sporym natężeniu. Kabel spawarkowy nadaje się do spawarki idealnie ;) . ehh , miałem się nie odzywać. W wolnej chwili przetestuje to pod obciążeniem ... Ja takich prób już dokonywałem przy "dość" sporym natężeniu. Kabel spawarkowy nadaje się do spawarki idealnie ;) . ehh , miałem się nie odzywać. No myślę że ty jesteś jednym z niewielu którzy wykorzystują potencjał zasilania do maksimum Może jednak podzielisz się jakimiś spostrzeżeniami?? Konstrukcje kabli z porównania: 35,00mm2 - 1974 x 0,15mm - Oxygen Free Copper 50,00mm2 - 1517 x 0,21mm - Copper Dla tych dwóch kabli teoretycznie wydajność powinna być podobna, problemem będzie trwałość, elastyczność. Nie ma żadnej możliwości by postawić pomiędzy tymi kablami znak równości. Nie da się jednak ukryć, że ludzie maja tendencję do używania różnych rzeczy w innym zastosowaniu niz ich przeznaczenie i tego nie da się przeskoczyć. Oszczędność jest matką wielu wynalazków - powiedział Baca i zawiązał buta glizdą. Aby Was jakoś pogodzić, to też strzelę „kilka” słów. Poza wymienionymi już tutaj "za" i "przeciw" pasuje jeszcze uwzględnić współczynnik strat na połączeniach w funkcji czasu, biorąc pod uwaję bardzo niekorzystne warunki atmosferyczne w jakich znajduje się instalacja car audio (na przemian zimno, ciepło, mokro, sucho, itp). Jeżeli ta instalacja jest bardzo prosta, typu: akumulator-bezpiecznik-wzmacniacz, to również ryzyko wzrostu wraz z upływającym czasem strat na połączeniach jest dużo mniejsze niż w bardziej zaawansowanych systemach, gdyz tych połączeń po prostu nie ma wiele. Na części instalacji można stosować lutowane do kabla konektory i w tym miejscu po dłuższym czasie eksploatacji raczej nic się nie zmieni. Jednak takie połączenia najczęściej można wykonać na początku głównego zasilania (konektor oczkowy przy aku) i ewentualnie na jego końcu, gdy pozwala na to przekrój kabla i złącze wzmaka. Natomiast po drodze mamy jeszcze najczęściej 2 połączenia zaciskane przy oprawce bezpiecznika, której "na ostro" raczej się nie lutuje do kabla. To jest tylko przykład najprostszej z możliwych instalacji. Przy instalacjach nieco bardziej rozbudowanym, posiadających kilka wzmaków, rozety zasilania, bloki rozdzielające masę (bo nią też płynie taki sam prąd), itp., itd., zaczyna nam przybywać dosyć sporo połączeń "nie lutowanych", bo wszystkiego nie da się zespawać na krótko. I tutaj sporą rolę zaczyna odgrywać stopień czystości i jakość miedzi oraz jej odporność w czasie na powierzchniowe pokrywanie się nieprzewodzącymi tlenkami, które w znaczny sposób osłabiają jakość połączeń zaciskowych i skręcanych. Również ważną rolę w jakości tych połączeń odgrywa ilość, grubość i elastyczność pojedynczych drucianych nitek, z których składa się cały kabel. Reszta, jak ogólna sztywność całego kabla, to też ważna ale raczej drugoplanowa sprawa, ułatwiająca (lub nie) montaż i wpływająca na większą estetykę układania przewodów. Im tych nitek jest więcej oraz im są one cieńsze i elastyczniejsze, tym szczelniej i dokładniej wypełniają tulejkę złącza śrubowego lub konektora zaciskowego, większą powierzchnią i dokładniej przylegają do jego ścianek, co z kolei wpływa na mniejsza rezystancje złącza, czyli na poprawę jego "prądowej przepustowości" oraz na zminimalizowanie strat na tym połączeniu. Nic tutaj nie pomaga (a wręcz szkodzi) cynowanie końcówek kabli, które potem mają być zaciskane w jakimś rozdzielaczu lub rozecie z bezpiecznikami. Cynowanie końcówek sprawia, że stają się one sztywne, nie posiadają idealnie takiego samego kształtu i krzywizny jak tuleja złącza, w której mają być zaciśnięte. Sprawia to, że taka pocynowana sztywna końcówka kabla, ma z tą tuleją konektora (np. śrubowego lub zaciskowego) mocno ograniczona powierzchnię kontaktu i najczęściej tylko częściowo dotyka do ścianek konektora, pozostawiając luz wokół, czyli całe połączenie jest mniej wydajne i o mniejszej obciążalności prądowej, pomimo, że na oko wygląda na solidne i mocne. Połączenia zaciskane "na golasa" bez pobielania końcówek kabla mocno utleniającą się cyna z ołowiem, są znacznie wydajniejsze prądowo, bo duża ilość drobniutkich drucianych nitek jest mocno rozpierana lub ściskana w konektorze (np. przez dociskający i rozpychający nitki wkręt) przez co ciasno i szczelnie wypełnia wokół tulejkę konektora, zapewniając większą powierzchnię kontaktu kabla z konektorem. Aby to połączenie było trwałe w czasie, to materiał, czyli konektor jak i przynajmniej zewnętrzna powierzchnia każdej drucianej nitki przewodów, muszą posiadać zwiększoną odporność na utlenianie. Tego nie ma tani kabel spawarkowy, wykonany co prawda z miedzi, ale niezbyt czystej (nie OFC). Taki kabel nie posiada takich właściwości, bo ich nie musi mieć, gdyż jego przeznaczenie jest inne. Dzięki temu może być tańszy, ale też nie do wszystkiego się nadaje na dłuższą metę. Wydawać by się mogło, że są to drobnostki i że cała walka idzie o kilkanaście miliwoltów spadku napięcia w miejscu połączenia, co jest pomijalnym picznym kłakiem przy całkowitym zasilaniu o wartości 12-14V. Na pierwszy rzut oka niby racja, tylko nie zapominajmy, że takich połączeń, na których tracimy te kilkanaście a może i kilkadziesiąt miliwoltów przy zdrowym, świeżym i jeszcze czystym połączeniu, może być w bardziej rozbudowanej instalacji również kilkanaście sztuk, a czasem i więcej. Tak na "plusie" jak i na masie, co należy zsumować do jednej kupy. Po pewnym czasie, w niekorzystnych warunkach atmosferycznych (auto), dochodzi do tego stopniowa utrata jakości połączenia, wzrost jego rezystancji, czyli wzrost strat w wyniku starzenia i utleniania się kabla i metalu złącza "na styku" połączenia. I to już nie jest tak bardzo pomijalna sprawa, bo instalacja zasilająca pracuje jedynie pod napięciem 12-14V, co przy sporych mocach systemów audio przekłada się na duże i bardzo duże wartości prądu przesyłanego przez taki układ: żródło-kabel-stratne połączenia-odbiornik. Przy takich wartościach prądu te wstępnie pomijalne i z czasem starzejące się połączenia mogą więc spowodować spadki napięcia nie rzędu kilkudziesięciu ale kilkuset miliwoltów, a często nawet kilku voltów w większych prądowych impulsach. I nie patrzmy tutaj na uśredniane wskazania prostych cyfrowych woltomierzy, bo takie nie są nawet w stanie zareagować na szybkozmienne spadki napięć. To z kolei daje nam już kilka, kilkanaście watów strat na samej instalacji. Idąc dalej - chyba każdy kupuje wzmacniacz po to, aby w pełni wykorzystać jego możliwości. W cenie wzmacniacza płacimy więc za ogólną jakość jak również za moc, którą nam gwarantuje producent wzmacniacza, a która ma również swoje przełożenia na zakładaną jakość brzmienia. Płacimy więc za tą moc i po części powiązaną z nią jakość brzmienia, po czym już kawałek dalej, bo w instalacji zasilającej, na własne życzenie nie pozwalamy wzmacniaczowi w pełni rozwinąć skrzydeł, gdyż generując straty w instalacji, ograniczamy również moc wzmacniacza o te kilka, kilkanaście, a czasem nawet kilkadziesiąt ładnych watów. Podsumowując - kabel do spawarki jest dobry, bo tani i na tym kończą się wszystkie jego zalety. W budżetowych systemach pewnie za wiele nie zepsuje. Co najwyżej z czasem systematycznie będą rosły straty powstałe na zasilaniu z powodu spadku jakość połączeń. Ale pewnie dla takich systemów i tak będzie to jeden ch..., bo takie systemy same w sobie nie sięgają progu, gdzie zaczynamy wyczuwać tą różnicę w brzmieniu. Samą rezystancję własną kabli spawarkowych czy do CA też bym pominął, bo przy 5-6 metrach, stosując odpowiednio dobrany przekrój, nie ma to większego znaczenia, co zmierzymy na końcu takiej linii zasilającej. Podobnie jak nieco słabsze "prądowe osiągi" dużo tańszych i o połowę lżejszych kabli zasilających, wykonanych z aluminium, ale z dużą ilością cienkich drucianych nitek z zewnątrz galwanicznie powlekanych miedzią OFC, jedynie w celu zapewnienia dobrego kontaktu połączeń i umożliwienia lutowania konektorów. Na temat minimalnych różnic przewodności tych wszystkich kabli nie biłbym piany, bo przy dobraniu odpowiedniego przekroju do mocy systemu, na tak krótkich odcinkach są one praktycznie pomijalne. Poza samą izolacją i łatwością montażu, najważniejsze jest to, co się po czasie dzieje z takim kawałkiem kabla oskubanym z izolacji i jaki to ma wpływ na mniejsze lub większe osłabienie ogólnej wydajności całej instalacji. A wpływ ma i po pewnym czasie już nie tak pomijalny. Kwestia tylko czy komuś na tym zależy i czy jest to dla niego na tyle ważne. Wzmak zadziała tak na dobrym kablu CA, jak i na spawarkowym. Można też położyć tani dużo elastyczniejszy OW 4x4mm od betoniarki lub DYT podtynkowy. Każdym z nich popłynie prąd, tak jak i każdym autem, tanim kaszlakiem czy topowo drogą marką teoretycznie można się przemieścić z punktu A do punktu B. Każdy ma swoją teorię i niech tak pozostanie. [ Dodano: 2009-12-02, 22:18 ] Przewody CA nie spełniają żadnych norm a przewody spawalnicze tak. A czy ten kabel spawalniczy spełnia normy do zastosowania w motoryzacji? Normy są wymogiem w różnych branżach i dziedzinach gospodarki w zależności do czego i gdzie dany materiał (produkt) będzie przeznaczony i stosowany. Podobnie ten kabel spawarkowy spełniający jakieś tam normy w swojej branży, nie spełni żadnej normy, gdy go producent przeznaczy np. do przemysłu okrętowego lub lotniczego. W tych branżach można sobie o d... rozbić normy, które teraz posiada ten kabel spawarkowy jako kabel do spawarki a nie do lokomotywy lub samolotu. Przewody CA spełniają mniej rygorystyczne normy dla produktów niskonapięciowych stosowanych w motoryzacji, bo z założenia do tego są produkowane i mają pracować w środowisku 12V lub max 24V, a przy takich napięciach pracy praktycznie nie ma szczególnie ostrych obwarowań setkami wymogów i norm. Kabe nie są też niezależnymi i samodzielnie pracującymi urządzeniami, więc nie są dla nich wymagane certyfikaty bezpieczeństwa E lub CE. Wydawać by się mogło, że są to drobnostki i że cała walka idzie o kilkanaście miliwoltów spadku napięcia w miejscu połączenia, co jest pomijalnym picznym kłakiem przy całkowitym zasilaniu o wartości 12-14V. Czyli można powiedzieć, że diabeł tkwi w szczegółach nie zrozumiałeś kolegi który ma rację. ;) pomyśl-jeśli będziesz miał przewód zrobiony z trzech drutów to średnica całego kabla będzie większa niż średnica kabla o tym samym polu przekroju zrobionego z trzystu żył ;) gęstość ułożenia i ilość wolnego miejsca pomiędzy żyłami, to wszystko. Heh to tak dla jasności przekrój kabla to suma przekrojów poszczególnych nitek czy zmierzony przekrój kabla po skręceniu tych nitek Czyli można powiedzieć, że diabeł tkwi w szczegółach MP-trójka z pendriva też czasem nawet jako tako przyzwoicie zagra, więc można powiedzieć, że tak w zasadzie to ten diabeł tkwi tylko w tych szczegółach. Aby Was jakoś pogodzić, to też strzelę „kilka” słów. :mrgreen: Poza wymienionymi już tutaj "za" i "przeciw" pasuje jeszcze uwzględnić współczynnik strat na połączeniach w funkcji czasu, biorąc pod uwaję bardzo niekorzystne warunki atmosferyczne w jakich znajduje się instalacja car audio (na przemian zimno, ciepło, mokro, sucho, itp). Jeżeli ta instalacja jest bardzo prosta, typu: akumulator-bezpiecznik-wzmacniacz, to również ryzyko wzrostu wraz z upływającym czasem strat na połączeniach jest dużo mniejsze niż w bardziej zaawansowanych systemach, gdyz tych połączeń po prostu nie ma wiele. Na części instalacji można stosować lutowane do kabla konektory i w tym miejscu po dłuższym czasie eksploatacji raczej nic się nie zmieni. Jednak takie połączenia najczęściej można wykonać na początku głównego zasilania (konektor oczkowy przy aku) i ewentualnie na jego końcu, gdy pozwala na to przekrój kabla i złącze wzmaka. Natomiast po drodze mamy jeszcze najczęściej 2 połączenia zaciskane przy oprawce bezpiecznika, której "na ostro" raczej się nie lutuje do kabla. To jest tylko przykład najprostszej z możliwych instalacji. Przy instalacjach nieco bardziej rozbudowanym, posiadających kilka wzmaków, rozety zasilania, bloki rozdzielające masę (bo nią też płynie taki sam prąd), itp., itd., zaczyna nam przybywać dosyć sporo połączeń "nie lutowanych", bo wszystkiego nie da się zespawać na krótko. I tutaj sporą rolę zaczyna odgrywać stopień czystości i jakość miedzi oraz jej odporność w czasie na powierzchniowe pokrywanie się nieprzewodzącymi tlenkami, które w znaczny sposób osłabiają jakość połączeń zaciskowych i skręcanych. Również ważną rolę w jakości tych połączeń odgrywa ilość, grubość i elastyczność pojedynczych drucianych nitek, z których składa się cały kabel. Reszta, jak ogólna sztywność całego kabla, to też ważna ale raczej drugoplanowa sprawa, ułatwiająca (lub nie) montaż i wpływająca na większą estetykę układania przewodów. Im tych nitek jest więcej oraz im są one cieńsze i elastyczniejsze, tym szczelniej i dokładniej wypełniają tulejkę złącza śrubowego lub konektora zaciskowego, większą powierzchnią i dokładniej przylegają do jego ścianek, co z kolei wpływa na mniejsza rezystancje złącza, czyli na poprawę jego "prądowej przepustowości" oraz na zminimalizowanie strat na tym połączeniu. Nic tutaj nie pomaga (a wręcz szkodzi) cynowanie końcówek kabli, które potem mają być zaciskane w jakimś rozdzielaczu lub rozecie z bezpiecznikami. Cynowanie końcówek sprawia, że stają się one sztywne, nie posiadają idealnie takiego samego kształtu i krzywizny jak tuleja złącza, w której mają być zaciśnięte. Sprawia to, że taka pocynowana sztywna końcówka kabla, ma z tą tuleją konektora (np. śrubowego lub zaciskowego) mocno ograniczona powierzchnię kontaktu i najczęściej tylko częściowo dotyka do ścianek konektora, pozostawiając luz wokół, czyli całe połączenie jest mniej wydajne i o mniejszej obciążalności prądowej, pomimo, że na oko wygląda na solidne i mocne. Połączenia zaciskane "na golasa" bez pobielania końcówek kabla mocno utleniającą się cyna z ołowiem, są znacznie wydajniejsze prądowo, bo duża ilość drobniutkich drucianych nitek jest mocno rozpierana lub ściskana w konektorze (np. przez dociskający i rozpychający nitki wkręt) przez co ciasno i szczelnie wypełnia wokół tulejkę konektora, zapewniając większą powierzchnię kontaktu kabla z konektorem. Aby to połączenie było trwałe w czasie, to materiał, czyli konektor jak i przynajmniej zewnętrzna powierzchnia każdej drucianej nitki przewodów, muszą posiadać zwiększoną odporność na utlenianie. Tego nie ma tani kabel spawarkowy, wykonany co prawda z miedzi, ale niezbyt czystej (nie OFC). Taki kabel nie posiada takich właściwości, bo ich nie musi mieć, gdyż jego przeznaczenie jest inne. Dzięki temu może być tańszy, ale też nie do wszystkiego się nadaje na dłuższą metę. Wydawać by się mogło, że są to drobnostki i że cała walka idzie o kilkanaście miliwoltów spadku napięcia w miejscu połączenia, co jest pomijalnym picznym kłakiem przy całkowitym zasilaniu o wartości 12-14V. Na pierwszy rzut oka niby racja, tylko nie zapominajmy, że takich połączeń, na których tracimy te kilkanaście a może i kilkadziesiąt miliwoltów przy zdrowym, świeżym i jeszcze czystym połączeniu, może być w bardziej rozbudowanej instalacji również kilkanaście sztuk, a czasem i więcej. Tak na "plusie" jak i na masie, co należy zsumować do jednej kupy. Po pewnym czasie, w niekorzystnych warunkach atmosferycznych (auto), dochodzi do tego stopniowa utrata jakości połączenia, wzrost jego rezystancji, czyli wzrost strat w wyniku starzenia i utleniania się kabla i metalu złącza "na styku" połączenia. I to już nie jest tak bardzo pomijalna sprawa, bo instalacja zasilająca pracuje jedynie pod napięciem 12-14V, co przy sporych mocach systemów audio przekłada się na duże i bardzo duże wartości prądu przesyłanego przez taki układ: żródło-kabel-stratne połączenia-odbiornik. Przy takich wartościach prądu te wstępnie pomijalne i z czasem starzejące się połączenia mogą więc spowodować spadki napięcia nie rzędu kilkudziesięciu ale kilkuset miliwoltów, a często nawet kilku voltów w większych prądowych impulsach. I nie patrzmy tutaj na uśredniane wskazania prostych cyfrowych woltomierzy, bo takie nie są nawet w stanie zareagować na szybkozmienne spadki napięć. To z kolei daje nam już kilka, kilkanaście watów strat na samej instalacji. Idąc dalej - chyba każdy kupuje wzmacniacz po to, aby w pełni wykorzystać jego możliwości. W cenie wzmacniacza płacimy więc za ogólną jakość jak również za moc, którą nam gwarantuje producent wzmacniacza, a która ma również swoje przełożenia na zakładaną jakość brzmienia. Płacimy więc za tą moc i po części powiązaną z nią jakość brzmienia, po czym już kawałek dalej, bo w instalacji zasilającej, na własne życzenie nie pozwalamy wzmacniaczowi w pełni rozwinąć skrzydeł, gdyż generując straty w instalacji, ograniczamy również moc wzmacniacza o te kilka, kilkanaście, a czasem nawet kilkadziesiąt ładnych watów. Podsumowując - kabel do spawarki jest dobry, bo tani i na tym kończą się wszystkie jego zalety. W budżetowych systemach pewnie za wiele nie zepsuje. Co najwyżej z czasem systematycznie będą rosły straty powstałe na zasilaniu z powodu spadku jakość połączeń. Ale pewnie dla takich systemów i tak będzie to jeden ch..., bo takie systemy same w sobie nie sięgają progu, gdzie zaczynamy wyczuwać tą różnicę w brzmieniu. Samą rezystancję własną kabli spawarkowych czy do CA też bym pominął, bo przy 5-6 metrach, stosując odpowiednio dobrany przekrój, nie ma to większego znaczenia, co zmierzymy na końcu takiej linii zasilającej. Podobnie jak nieco słabsze "prądowe osiągi" dużo tańszych i o połowę lżejszych kabli zasilających, wykonanych z aluminium, ale z dużą ilością cienkich drucianych nitek z zewnątrz galwanicznie powlekanych miedzią OFC, jedynie w celu zapewnienia dobrego kontaktu połączeń i umożliwienia lutowania konektorów. Na temat minimalnych różnic przewodności tych wszystkich kabli nie biłbym piany, bo przy dobraniu odpowiedniego przekroju do mocy systemu, na tak krótkich odcinkach są one praktycznie pomijalne. Poza samą izolacją i łatwością montażu, najważniejsze jest to, co się po czasie dzieje z takim kawałkiem kabla oskubanym z izolacji i jaki to ma wpływ na mniejsze lub większe osłabienie ogólnej wydajności całej instalacji. A wpływ ma i po pewnym czasie już nie tak pomijalny. Kwestia tylko czy komuś na tym zależy i czy jest to dla niego na tyle ważne. Wzmak zadziała tak na dobrym kablu CA, jak i na spawarkowym. Można też położyć tani dużo elastyczniejszy OW 4x4mm od betoniarki lub DYT podtynkowy. Każdym z nich popłynie prąd, tak jak i każdym autem, tanim kaszlakiem czy topowo drogą marką teoretycznie można się przemieścić z punktu A do punktu B. Każdy ma swoją teorię i niech tak pozostanie. piwo [ Dodano: 2009-12-02, 22:18 ] Przewody CA nie spełniają żadnych norm a przewody spawalnicze tak. A czy ten kabel spawalniczy spełnia normy do zastosowania w motoryzacji? Normy są wymogiem w różnych branżach i dziedzinach gospodarki w zależności do czego i gdzie dany materiał (produkt) będzie przeznaczony i stosowany. Podobnie ten kabel spawarkowy spełniający jakieś tam normy w swojej branży, nie spełni żadnej normy, gdy go producent przeznaczy np. do przemysłu okrętowego lub lotniczego. W tych branżach można sobie o d... rozbić normy, które teraz posiada ten kabel spawarkowy jako kabel do spawarki a nie do lokomotywy lub samolotu. Przewody CA spełniają mniej rygorystyczne normy dla produktów niskonapięciowych stosowanych w motoryzacji, bo z założenia do tego są produkowane i mają pracować w środowisku 12V lub max 24V, a przy takich napięciach pracy praktycznie nie ma szczególnie ostrych obwarowań setkami wymogów i norm. Kabe nie są też niezależnymi i samodzielnie pracującymi urządzeniami, więc nie są dla nich wymagane certyfikaty bezpieczeństwa E lub CE. wszystko madre i ciekawe ale z tym cynowaniem koncowek i lutowaniem sie nie zgodze z wlasnego doswiadczenia i nie tylko - same zaciskanie czasem moze byc niezbyt bezpieczne - po jakims czasie od 1 zacisniecia nitki w przewodzie CA naddaja sie, ukladaja i to polaczenie staje sie niepewne - trzeba po jakims czasie (jesli sie da) pozaciskac jeszcze mocniej. A co jesli taki kabel plusowy wypadnie z terminala, rozety - zwarcie moze nawet w skrajnych przypadkach pozar w aucie przy ocynowaniu i zalutowaniu jesli oczywiscie sie da ten problem znacznie sie zmniejsza a teraz przyklad mam wzmacniacz Stega i tam sa terminale zaciskowe - dokrecane imbusem podlaczylem przewod + i - 20mm2 do CA i dokrecilem imbusem ile sie dalo tak by nie zwalic gwintu w terminalu wzmacniaczu tzn nie przeciagnac po jakims czasie (2 - 3 miesiace) musialem zmienic przewody glosnikowe (takze terminale zaciskowe) i sprawdzilem czy dobrze trzyma + i - w terminalach wzmacniacza i okazalo sie ze miedz sie ulozyla, naddala i moglem spokojnie jeszcze mocniej dokrecic przewody + i - w terminalach wzmacniacza - czego wczesniej nie dalo sie zrobic wniosek jesli ktos niezbyt mocno to zrobi w ternminalu za pierwszym razem po jakims czasie istnieje ryzyko ze przewo moze sie z niego wysunac - poza tym nie kazdy ma dostep do specjalnych cegow do tego przystosowanych, ktorymi dosc pewnie i w miare prosto mozna zacisnac konektor z przewodem np 35 - 50mm2 w niektorych przypadkach nie ma wyjscia np rozety, terminale wzmacniaczy trudno je raczej zalewac cyna ale tam gdzie sie da - np konektory z przewodami polecam lutowanie Oczywiście że tam gdzie się da dobrze zalać wsio cyną i po sprawie. Ale Essie raczej chodziło o przypadek gdzie kabel został pocynowany i wkręcony do rozety/klemy etc. Zamiast cynować kable stosuje się tuleje dopasowane do przekroju kabla. Zgniatają się idealnie przylegając do terminala, a przy tym zapobiegają uszkodzeniu mechanicznemu kabla. bombelo Nie znajomy jest mi termin, że miedź się naddała. Przykręciłem tego trochę w życiu i nie znam przypadków, gdzie bez ruszania tymi kablami i po odpowiednim zamocowaniu kabla trzeba było to poprawiać ... Przy zasilających (wielkie prądy itd.) zgadzam się co do osiągnięcia "pewnego,mechanicznego" styku . Ale przy SYGNAŁOWYCH czy GŁOŚNIKOWYCH ...dałbym sobie pensję urwać, że czytałem mundry wywód nt. wyższości STYKU miedź-złoto bez udziału materiałów trzecich (cyna) jakakolwiek by nie była (WBT z dodatkiem srebra etc.). Można tak bez końca (jak w większości "naszych utarczek" nunu ), ludzie się doktoryzują na takich zagadnieniach. Moje zdanie ? Do SAMOCHODU staram się używac kabli przeznaczonych do ...samochodu ...i basta. Albo zastosować LITY DRUT 50mm² hi hi a do układania ...giętarkę zakupić :-D . Zamiast cynować kable stosuje się tuleje dopasowane do przekroju kabla. Zgniatają się idealnie przylegając do terminala, a przy tym zapobiegają uszkodzeniu mechanicznemu kabla. bombelo Nie znajomy jest mi termin, że miedź się naddała. Przykręciłem tego trochę w życiu i nie znam przypadków, gdzie bez ruszania tymi kablami i po odpowiednim zamocowaniu kabla trzeba było to poprawiać ... a mi znajomy i poparty wlasnym doswiadczeniem Stosując proste rozumowanie i coś co nazywa się przegadywaniem: Widocznie kable pracują lub zostały źle zamocowane na początku ... Śruba terminala zgniatając goły kabel dewastuje część żył i w ten sposób może doprowadzić do takich sytuacji jeśli kabel będzie się ruszał. a jak zarabiasz kabel przy aku wchodzacy w oprawe bezpiecznika - w wiekszosci takze sa terminale dajesz tuleje na przewod a potem do oprawki juz przewod z tulejka ? jeśli nie jest to twist lock to tak własnie robie, to samo z kablem w klemie, rozecie itd ... wszystko madre i ciekawe ale z tym cynowaniem koncowek i lutowaniem sie nie zgodze z wlasnego doswiadczenia i nie tylko - same zaciskanie czasem moze byc niezbyt bezpieczne - po jakims czasie od 1 zacisniecia nitki w przewodzie CA naddaja sie, ukladaja i to polaczenie staje sie niepewne - trzeba po jakims czasie (jesli sie da) pozaciskac jeszcze mocniej. A co jesli taki kabel plusowy wypadnie z terminala, rozety - zwarcie moze nawet w skrajnych przypadkach pozar w aucie przy ocynowaniu i zalutowaniu jesli oczywiscie sie da ten problem znacznie sie zmniejsza To wszystko wyżej oznacza, że połączenie już od początku jest źle przygotowane i wykonane. Stosuj miękkie tulejki na zagniatanych śrubą końcówkach kabli a nic Ci nie wypadnie ani się nie obluzuje, bo dociśnięty miękki materiał dobrze przylega powierzchni i cały czas amortyzuje drgania, zapobiegając somoodkręcaniu wkręta. Właście wktęt dociskajacy twardy, pocynowany koniec kabla jest zdecydowanie bardziej narażony na samoobluzowanie. Róbta jak chceta i od czasu do czasu poruszajta sobie tymi pocynowanymi i już utlenionymi na maxa końcówkami kabli coby Wam lepiej zakontaktowały. Również przy głośnikach w drzwiach i subwooferach, gdy kable są przyłączone za pomocą zakręcanych konektorów (o ile już się same nie odkręciły). A z resztą, zrobiłem w całm życiu z połowę jednej instalacji, więc mogę się nie znać. Aha, i pokażcie mi w instalacji jakiegokolwiek nowoczesnego samochodu, masowo lutowane konektory oraz piny we wtyczkach lub złączach. Oni w tych fabrykach aut też się chyba nie znają, bo nie poczytali zadnego forum. Dla mnie koniec tematu, a Wy sobie smarujcie końcówki tą utlenioną cyną z ołowiem. Sorry, ołowiem z cyną. essa tutaj można się wiele nauczyć :) Ja np dowiedziałem się od jednego z forumowiczów, że zamiast wkładać kondensator daje się grubsze kable ... no i kilka innych ciekawostek, ale nawet tego nie napiszę bo szkoda klikania ... Feel X przylizuj sie dalej :-) essa ma pewnie wiele racji ale czemu polaczenia w innych elementach sa cynowane i lutowane np elementy na plytach skoro to wszystko ma sie utlenic predzej czy pozniej bombelo nie potrzebuje się przylizywać ... myślę, że z was wszystkich najwięcej czasu spędziłem nad kablami :) chyba powinieneś zacząć dostrzegać różnicę w połączeniu lutowanym, a cynowanym i zaciśniętym ... jeśli to dla Ciebie tożsame to brak podstaw do dyskusji ... dostrzegam a mam na mysli lutowanie dobra nie ma tematu tylko moze ktos poruszy problem przewodzenia i strat zwizanych z przejsciem przewodow przez kilka rozet-rozdzielaczy i przez bezpieczniki - tam to sie dopiero traci :-) zreszta essa o tym wspomnial wszedzie sie nieby teaci i co - trzeba z tym zyc wiec bez przesady z tymi stratami dla mnie po 1 ma byc bezpiecznie bo nie chcialbym pozaru w aucie a po 2 jakosciowo i tyle pozdrawiam chcesz miec bezpiecznie i jakościowo to: sprawdź izolacje kabli zabezpieczaj końce tulejami ściskaj dobrze w terminalach stosuj OFC by zniwelować przynajmniej częściowo te straty stosuj kondensator (albo XXL :) poza tym musisz być przeczulony jeśli chodzi o sprawdzenie wszystkich połączeń, które pracują - może nie codziennie, ale czasem trzeba tam zajrzeć ... O jakich Wy tulejach mówicie...? Takie, tylko może nie koniecznie tej firmy, bo wypadną solidnie drogo ... Prostsze są aluminiowe i powiedziałbym gdzie kupić, ale to nie forum reklamowe ... ![]() essa tutaj można się wiele nauczyć :) Ja np dowiedziałem się od jednego z forumowiczów, że zamiast wkładać kondensator daje się grubsze kable ... no i kilka innych ciekawostek, ale nawet tego nie napiszę bo szkoda klikania ... Jeśli zapewnisz dobre zasilanie i nie masz żadnych spadków napięcia zakłócających pracę innych elementów instalacji elek. nie ma najmniejszej potrzeby dawać żadnego kondensatora. Dziwne że nie którzy posiadają instalacje które nie jednokrotnie są większe niż 2kW a nie widać u nich żadnego kondensatora. Według mnie lepiej już dać mały akumulator i grubsze kable myślę że to da lepszy efekt chyba że się mylę.... Porządnie położona instalacja dobrze pociągnięta masa i według mnie nie potrzeba żadnego kondensatora. Aha jeżeli masz spadki napięcia powiedzmy przy kablach 25mm2 to co robisz ? według mnie sprawdzasz instalację. Jeżeli jest w porządku wymieniasz wpierw kable na grubsze a nie lecisz kupować kondensator chyba że ja już mam złe rozumowanie. W kablu 35mm^2 brax'a jest około 4300 pojedynczych żył. Tak sobie przeliczyłem - na szczęście jest podzielony na mniejsze sekcje więc niebyło potrzeby przeliczać wszystkich 4 tysięcy żył ;P Wolf chyba troche przesadziłeś z tą ilością żył bo przy takiej ilości przekrój pojedyńczej powinien wynosić poniżej 0,06mm, lub przekrój całości wynieść powinien jakieś 60mm2 ... Masz gdzieś jakieś info o tym kablu ? Przyznam szczerze, że się tym w ogóle nie interesowałem od Brax'a... Gibons A wiesz Ty w ogóle o czym piszesz ? Podłącz sobie sprzęt, który masz, zapodaj jakiś basowy kawałek i odkręć troche czadu . Stań przed jakąś ścianą i z wewnątrz pooglądaj jak ładnie mrugają Ci światełka. Potem podłącz Kondensator i obserwuj różnicę. Potem jako ciekawostkę wsadź grubsze kable bez kondensatora i obserwuj światełka ... Chyba nie do końca rozumiesz znaczenie każdego elementu instalacji, kondensator, akumulator, stabilizator - każde z tych urządzeń ma inne zadanie i stosuje się ich zamiennie. E tam .... Woolf prawdę mówi... Przy mnie liczył :P Oto kabelek ekranowany Braxa - o którym mowa : ![]() Chce kawałek - sam policze :) Wygląda prawie jak kabelek Furutecha ... Jako fetyszysta: Ładna konstrukcja , flux, 2 warstwy, wygląda na srebrzone, żyła wygląda na około 0,10mm, ekran trochę grubszy - może 0,15 i wygląda na cynowany, ładna blada czerwień. Czym izolowany jest ekran ? Widzę że temat trochę zboczył na inny tor Cytat: Podłącz sobie sprzęt, który masz, zapodaj jakiś basowy kawałek i odkręć trochę czadu . Stań przed jakąś ścianą i z wewnątrz pooglądaj jak ładnie mrugają Ci światełka. Potem podłącz Kondensator i obserwuj różnicę. Potem jako ciekawostkę wsadź grubsze kable bez kondensatora i obserwuj światełka ... Feel_X, to o czym piszesz to nie jest rozwiązanie problemu tylko go ominięcie tak jak byś zamiast iść do dentysty kiedy Cię boli ząb łykał tabletkę przeciwbólową jedną za drugą. Ząb Cię nie będzie bolał ale to nie znaczy że jest zdrowy Najczęstszą przyczyną tego przygasania świateł są złe połączenia (lub mały przekrój kabla masowego) masowe: akumulator - silnik - karoseria a w bardziej wymagającym prądowo sprzęcie za słaby alternator i akumulator maxtz W swej wypowiedzi założyłem, że przekrój kabla i połączenie masy jest odpowiednie. Jeśli nawet przygasanie świateł da się opanować to w chwili największego wychylenia membrany w piecu braknie prądu - tego nie da się opanować żadnym przekrojem kabla ... Rzeczywiście ciekawie ten kabelek wygląda. Gdzie można taki kabel dostać ? Gibons Sknerzysz na kabel zasilający wsadzając spawarke, a tu chcesz kupić jeden z droższych ? Dobre ... Pominę fakt, że dostępność tego kabla to raczej wąskie grono osób, które trzymały go w namiocie tlenowym na strychu ... Gibons Sknerzysz na kabel zasilający wsadzając spawarke, a tu chcesz kupić jeden z droższych ? MISTRZ :lol: :lol: Gibons Sknerzysz na kabel zasilający wsadzając spawarke, a tu chcesz kupić jeden z droższych ? Dobre ... Pominę fakt, że dostępność tego kabla to raczej wąskie grono osób, które trzymały go w namiocie tlenowym na strychu ... Nie będę tego komentował bo nie chcę.... nigdzie nie napisałem że nie chcę kupić kabla CA jedynie pytałem "jak to jest z tymi kablami spawalniczymi czy warto je pchać pod instalację" Nie będę polemizował ze zdolnościami Fischera ale gwoli ciekawostki, fragment wywiadu z niejakim Van den Hulem (który wie więcej o kablolandii niźli całe forum audiocar razem wzięte ) :-D : "Moją główną troską w stosunku do metali jest to, że ich degradacja jest zbyt szybka w stosunku do długości życia produktu. Metale degradują się na dwa sposoby, chemicznie i mechanicznie. Mechaniczne działanie zaczyna się w momencie produkcji kabla, przy wyciąganiu kabla, skręcaniu kabla, izolowaniu kabla, łączeniu zaizolowanych kabli, nawijaniu ich, przycinaniu na mniejsze długości i ponownym nawijaniu. Im grubsza jest pojedyncza żyła kabla, tym trudniej jest jej przetrwać. Bardzo cienka żyła może być zginana wiele razy, jak choćby kabel we wkładce MC, ale gruby przewodnik może być zgięty może ze 20-30 razy. Dlatego wybrałem materiał z włóknami o średnicy zaledwie 6 mikronów. Węgiel ma średnicę włókien 6 mikronów. Żaden przewodnik miedziany nie ma średnicy 6 mikronów. Po drugie włókno węglowe nie wykazuje jakiejkolwiek aktywności chemicznej. Jest więc dobre ze względów mechanicznych, ponieważ się nie będzie łamać i jest bardzo dobre pod względem chemicznym. Wejdźmy nieco głębiej w szczegóły. Na Ziemi spotykamy bardzo miękkie i bardzo twarde materiały. Twarde materiały to choćby diament czy stal do obrabiarek. Miękkie materiały to aluminium, miedź, złoto. Różnica pomiędzy miękkimi a twardymi materiałami jest taka, że w twardych materiałach dużo elektronów jest spożytkowanych by trzymać razem atomy, a niewiele jest dostępnych do przewodzenia. Twarde materiały mają dobrą odporność chemiczną. Miękkie odwrotnie. Mało elektronów do wiązania atomów, a dużo do przewodnictwa, i mała odporność chemiczna. Najlepsze jest znalezienie czegoś pośredniego, nie za miękkiego i nie za twardego, z wystarczającą ilością elektronów do przewodnictwa, mało wrażliwego mechanicznie i chemicznie. Węgiel jest praktycznie jedynym materiałem, nie najlepszym pod każdym względem, ale dobrze zoptymalizowanym pod wszystkimi względami. Nasze włókno węglowe używane w The First, 12000 włókien w centralnej grupie, ma impedancję około 28-30 omów na metr. " Znajomy poprosił mnie abym wkleił tutaj ten tekst ponieważ on z wiadomych przyczyn sam tego nie może uczynić :) Napisał Grzegorz Siemienowicz: Cytat: Włos się na głowie jeży kiedy czyta się wypowiedzi „specjalistów” CA. Argumenty padające na obronę kabli CA, może poza wypowiedzią essa dowodzą wyłącznie niekompetencji osób to piszących. Swoją drogą dobrze, że tego nie czytają inżynierowie produkujący np. zmywarki, gdyż jakby dowiedzieli się, że podobno zmywarka „psuje się od soli kuchennej (jadalnej)” przez co chyba przed włożeniem naczynia do zmywarki należy je starannie umyć w zlewie w wodzie destylowanej gdyż ona chyba jako jedyna nie zawiera żadnych soli, to by osiwieli. Wracając do tematu kabli zasilających -> jeżeli przyjmiemy, że kabel ten ma przetransportować wyłącznie elektrony do zasilania wzmacniacza to zarówno kable LGY jak i „do spawarki” są conajmniej tak dobre jak dydykowane (tylko przez sprzedawców i producentów CA) kable CA. Oczywiście przyjmując wg niektórych „specjalistów CA”, że oprócz elektronów transportować ma on również inne rzeczy np. klucze wiolinowe, nutki, półnutki itd. kable do spawarek i LGY mogą nie spełniać tego kryterium. Kto produkuje kable CA : Tak jak i w innych dziedzinach przemysłu samochodowego 95% prokukcji pochodzi od producentów zewnętrznych np. Reflektory do VW od wielu lat produkuje Valeo i część z nich z logo VW sprzedaje wyłącznie VW a on montuje w samochodach lub odsprzedaje klientom narzucając swoją marże, druga część bez logo VW produkowana jest na rynek wtórny i jedyne czym się różni to brakiem logo VW i ceną (są tańsze dla klienta końcowego. Wiązki elektryczne dla części marek europejskich samochdów robi np. Delphi ale ona też nie produkuje kabli tylko kupuje od producenta kabli zamawiając więcej ze stosownym nadrukiem i wybiera wyłącznie przewody LGY gdyż są one produkowane wg. norm dotyczących przewodów dla przemysłu samochodowego. Są zarówno dyrektywy dotyczące przewodów stosonanych w samochodach jak i zgodne z tymi dyrektywami normy: np. http://www.texsim.pl/pl/katalog_pdf/07/LgYd-S.pdf . Stwierdzenie więc, że nie ma norm dotyczących kabli stosowanych w samochodach jest więc nieprawdziwe. Wątpię jednak czy chociaż 5% przewodów CA sprzedawanych w Polsce było kiedykolwiek badane na zgodność z normą. Kabelek CA ma wyglądać hajendowo i tyle, gdyż większość osób je kupujących sama sobie do nich dorobi „religię” jak to kabel X gra rock-a a kabel Y jazz. Firma produkująca np. kable LGY i sprzedając jako LGY musi zapewnić jakość wg. normy. Jeśli ktoś wie jak to się mierzy wie .... że łatwo jest to zrobić w sposób ciągły na taśmie produkcyjnej. Jak wiadomo, kable CA nie muszą spełniać norm zewnętrznych więc kontrola czegokolwiek jest mało racjonalna (ponoszenie dodatkowych nieuzasadnionych kosztów). Z tego względu w większości wiązek elektrycznych w samochodach stosowane są ..... kable typu LGY a nie CarAudio gdyż taki pojazd fizycznie nie dostał by homologacji do poruszania się po drogach. Jeśli chodzi o połączenie to zanim się coś napiszę warto sprawdzić całą instalację CA gdyż .... Najmniejsze pole powierzchni styku i najmniej „hajendowe” materiał są na bezpiecznikach wzmacniacza przez który płynie cały prąd do wzmacniacza. Przy prawidłowej (nie oznacza „hajendowej” instalacji powierzchnia styku na złączach rozdzielaczy i złączek jest od kilkunastu do kilkudziesięciu razy większa niż na bezpieczniku i materiały tam występujące mają większą zdolność przesyłania energii elektrycznej. wasylwek Chyba nie znalazłem związku, ale tekst jest dobry :) Gibons Obaj dobrze wiemy, że powiedziałeś, że nie chcesz więcej wydać ... Gibons Obaj dobrze wiemy, że powiedziałeś, że nie chcesz więcej wydać ... Zgadza się jestem takiego zdania że jeżeli kable spawalnicze nie będą gorsze od CA i śmiało można je zastosować i nic złego się nie stanie to po co przepłacać i kupować kable za 80zł za metr. Żeby mieć ładny napis i izolacje ? Stąd ten temat zadałem w nim pytanie czy warto to nie było stwierdzenie a pytanie. Gdybym wiedział że warto nie zakładałbym tematu. Gibons, wiem sam osobiscie posiadam troche kabli spawarkowych i one same takze roznia sie jakoscia. Na moje mozesz spokojnie dac spawarkowy, spelni on swoja role, jednak dobrze sprawdz czy owe 50mm2 to oby na pewno ta srednica. Sam porownalem kabelki i Dietz 35mm2 jest porownywalny ze spawarkowym 50mm2, Dietz jest gesciej tkany, bardziej zwarty niz spawarkowy. Rzeczywiście ciekawie ten kabelek wygląda. Gdzie można taki kabel dostać ? Niestety - już nie można ... Jeśli gdzieś znajdziesz - to bierz bez zastanowienia ... Zgadza się jestem takiego zdania że jeżeli kable spawalnicze nie będą gorsze od CA i śmiało można je zastosować i nic złego się nie stanie to po co przepłacać i kupować kable za 80zł za metr. Żeby mieć ładny napis i izolacje ? ... I również pełna zgoda. Ty masz na ten temat swoje zdanie, które jak najbardziej trzeba uszanować. Skoro doszedłeś do wniosku, że nie warto kupować kabli droższych (pomimo że jednak lepszych), bo tańsze spełnią zakładaną przez Ciebie rolę, to jest to tylko i wyłącznie Twoja sprawa i Twoja świadoma decyzja? Takie kable też można stosować, bo kawał prądu nimi również popłynie. Jeżeli tylko to jest Twoim najważniejszym celem, to nie masz się co napinać na nic droższego i lepszego. Analogicznie jak w podanym wcześniej przykładzie z samochodami. Do wybranego celu można dojechać (odpuśćmy już rupiecie) średniej klasy autem np. za 50-100 tysięcy zł, jak i "gwiazdą" AMG za 500-700 tysięcy. Tak jedno jak i drugie jest dopuszczone do poruszania się po drogach oraz spokojnie i na luzie oba mogą bezpiecznie osiągnąć dopuszczalne prawem (normą) prędkości. Pytasz wyżej "...to po co przepłacać..."? Bo każdy produkt jest pozycjonowany z uwzględnieniem pewnej i różniącej się docelowej grupy klientów, którzy mają różne wymagania. Trzeba też zapytać tych od przykładowych aut, czy obaj mają taką potrzebę lub są w stanie swymi autami pojechać tak samo, czy obaj dysponują podobną dynamiką, który ma większe rezerwy parametrów wykorzystywanych w nagłym i mocnym impulsie, większy spokój, komfort oraz bezpieczeństwo, zakładająć, że obaj do celu chcą jeździć tylko zgodnie z przepisami (wg. normy). I pewnie ten od gwiazdy nie powie, że kupił ją tylko i wyłacznie dla tego, "żeby mieć ładny napis", bo teoretycznie, ten tańszy może mieć ten napis lub nawet cały zewnetrzny wygląd ładniejszy. To samo z kablami - do pewnego momentu i osiągnięcia podstawowego celu, spokojnie wystarczą tanie i najczęściej gorsze, ale dla tych, którzy na własną prośbę i świadomie chcą lepszych osiągów i parametrów, to już oszczędności schodza na dalszy plan, co z resztą świadomie akceptują. Nie ma więc co dalej bić piany, bo jednemu wystarczy i jest zadowolony z Fiata Uno, a innemu za mało, tego co oferuje M3. Sam bym chciał pobujać się takim m3 Poczytałem te Wasze posty, przemyślałem kilka spraw i muszę się zgodzić (choć nie mam doświadczenia), że im więcej cieńszych żył tym lepszy styk np w rozecie. I teraz nasuwa mi się takie pytanie: Czy w tanich kablach CA (np takich za 38zł/mb 50mm2) żyły są cieńsze niż w kablu spawalniczym i jak to się ma do drogich markowych kabli CA Za ściana mam hurtownie kabli elektrycznych, prowadzi ją inż.elektryk a wykształcenia na pytanie które mam kupić, odpowiedział że te które są dedykowane do Car-audio. Nie będe robił tu wykładu, którego mi udzielił bo to nikogo nie przekona bo każdy ma swoją teorię. Kable stosowane w instalacjach samochodowych są przeznaczone na prą stały, te elektryczne na prąd zmienny. nie ma norm na kadle do car audio, ale są normy na kable elektryczne i montowane w instalacjach samochodowych, dlatego w określeniu wymiaru w kwadracie różnią się średnicą, pewne wymiary kabli występujące w car-audio nie będą występować w kablach elektrycznych. Więc poszedłem do sklepu i kupiłem kabel za 8.50, prawdopodobnie z Chin i mu przyniosłem pokazać, po sprawdzeniu średnicy i po badaniach jakimiś miernikami powiedział że kabel jest zrobiony z miedzi, niewie o jakim procencie ale miernik pokazał mu że odpowiada to takim samymi opornościami jak polski kabel o tym samym przekroju. Jeżdze z tymi kablami dwa lata, po długiej trasie i nawet głośnym graniu nie robią się nawet ciepłe. Nnie wiem czy te chinskie mają jakiś wpływ na dzięk, bo innych mimo że posiadałem rockfordfosgate ne zakładałem, wolałem sprzedać bo szkoda było mi je ciąć, bo potrzebowałem 2x1.5 metra. Bardziej tu chidzi o własne poczucie wartośći instalacji, niż jakieś wartości techniczne, jak ktoś ma pieniądze to nich kupi po 38zł za 1m. Jeżdze z tymi kablami dwa lata, po długiej trasie i nawet głośnym graniu nie robią się nawet ciepłe. Nie wiem jaki piecyk musiałbyś mieć w bagażniku żeby kabel zrobił się ciepły, albo jak źle dobraną średnicę do płynących prądów (bo te właśnie mają wpływ na ciepło). Jak przeczytasz post Essy (ten długi) to wyczytasz że wszędzie pisał o spadkach napięcia, o prądzie - niewiele. Cytat: Najmniejsze pole powierzchni styku i najmniej „hajendowe” materiał są na bezpiecznikach wzmacniacza przez który płynie cały prąd do wzmacniacza. Przy prawidłowej (nie oznacza „hajendowej” instalacji powierzchnia styku na złączach rozdzielaczy i złączek jest od kilkunastu do kilkudziesięciu razy większa niż na bezpieczniku i materiały tam występujące mają większą zdolność przesyłania energii elektrycznej. Jakoś nie do końca rozumiem przesłanie tej części. Interpretuję to tak że najlepiej (ale nie najbezpieczniej) było by mieć system bez bezpieczników co implikuje - z małą ilością złącz? Xtant (Brax chyba też) nie instaluje w swoich piecykach bezpieczników i zaleca stosowanie bezpiecznika zewnętrznego - może to między innymi z tego wynika. Co ciekawe Helix XXL nie ma zapakowanego jednego dużego bezpiecznika, tylko 6x25A - czyli dużo a mniejszych. Co do kabli zasilających to ja pierwsze kable kupiłem własnie w hurtowni elektrycznej i nie miały nic wspólnego z żadnym kablem CA... Pozdrawiamy Grzegorza Siemienowicza ... Kabelek CA, który pokazałem w porównaniu wyprodukowany został w Niemczech, w Stuttgarcie dokładniej ... Ciekawe czy ten pan dotarł do momentu gdzie skończyła się rozmowa o kablu jako o przewodniku, a zaczęła o kablu jako o konstrukcji ... Uwielbiam gości, którzy piszą o jeżącym się włosie na myśl o ekspertach tutaj piszących, którzy się na niczym nie znają ... Prawda jest taka, że właśnie tacy wkładają sobie YDYT do auta i szerzą opinie, że to jest tak samo dobry przewodnik ... Jego wypowiedź tylko i wyłacznie potwierdza fakt, że nie każdy elektryk podchodzi poważnie do środowiska jakie panuje w samochodzie ... Z wypowiedzi tego pana wnioskuję, że jestem nie kompetentny w swych opiniach ... cóż pewnie ma racje wobec tego reszte zachowam dla siebie. DRUT to DRUT :) żeby tylko był gruby i już tyle w temacie :mrgreen: Takie, tylko może nie koniecznie tej firmy, bo wypadną solidnie drogo ... Prostsze są aluminiowe i powiedziałbym gdzie kupić, ale to nie forum reklamowe ... Obrazek Chyba kolega tu się pomylił, polecić miedz łączoną z aluminium? W sklepach elektrycznych z kablami, są miedziane powleczone ocynkiem różnych rozmiarów w cenie od 1 zł. Przy zakupie można poprosić o zaprasowanie specjalnymi szczypcami. Ja jednak wszelkie kable zarabiam cyną ze srebrem, do niekturych gniazd musiałem podpiłowywać, wcześniej smaruje też jakimś mazidłem zabezpieczającym przed utlenieniem. Essa, Co do odporności połączeń na śniedź itp. pytanie troszkę odbiegające od tematu. Ostatnio natknąłem się na "smar" do klem (to samo o czym wspomniał Ryszard?) który, wg. sprzedawcy zapobiega śniedzeniu połączeń itp. spotkałeś się może z takim wynalazkiem? Ja taką pastę otrzymałem od elektryków którzy koło mojego domu stawiali jakąś szafę rozdzielczą, podobne jest to do silikonu jednaknigdy nie zasycha, w telekomunikacji też to posiadają. Ale moim zdaniem nie jest to konieczne, klemy są ołowiane więc tam przebieg utlenienia przebiega dość mszybko, jednak kiedy akumulator jest sprawny, np. nowy ten proces jest powolny, gorzej jest kiedy jest już starszy, niekturzy stosują warstwę zwykłego smaru podwoziowego aby odciąć dopływ powietrza, spowalnia to utlenianie. Moim zdaniem przynjmniej raz na rok trzeba klemy zdjąć i cienkim papierem ściernym je przeczyśćić. Zaś co do tulejek ładnie wyglądających, czasamui są wykonane ze zwykłej blach pokrytej złotem, sróbki dociskowe bardzo szybko zetrą to złoto, polecam te elektryczne z miedzi pokrytej ocynkiem są tanie i spełniają zadanie. Nie wszystko co się świeci to złoto. Ryszard Tuleje najczęściej wykonane są z aluminium. Nie spotkałem jeszcze blachy - jest zbyt krucha przy tej grubości. Miedziane też są rzadko spotykane - jeśli już faktycznie takie spotkamy to są dość drogie. Zdarza się, że jest to miedź cynowana. Co do klem to chyba częściej spotykany jest mosiądz niż ołów. Essa, Co do odporności połączeń na śniedź itp. pytanie troszkę odbiegające od tematu. Ostatnio natknąłem się na "smar" do klem (to samo o czym wspomniał Ryszard?) który, wg. sprzedawcy zapobiega śniedzeniu połączeń itp. spotkałeś się może z takim wynalazkiem? Tak i cały czas to się stosuje przy połączeniach "na styk" (widełki, oczka, klemy) oraz na końcówki gołych kabli przy połączeniach zaciskanych lub skręcanych przez tulejki (oprawy bezpieczników, rozety, rozdzielacze, itp.) - miedziany smar lub bezbarwna wazelina techniczna.
|
Podobne
|