ďťż
Haary x draco
Własnie planowalem zabudowac bagaznik w moim autku i tak sobie pomyslalem czy za jazde bez kola zapasowego dostane mandat?? czy jest jakis przepis mowiacy o tym ze taka zapasowka jest wymagana???
Teoretycznie jest a w praktyce mam tam wzmaki i procek:) Z tego co wiem nie jest obowiazkowe, jednak zaczynasz doceniac jak zlapiesz gdzies kapcia w trasie, a na polskich drogach o to nie trudno... Nigdzie na świecie nie jest obowiązkowe ale wszelkie kosmiczne wynalazki takie jak spray do kół sa do dupy jeśli przebicie jest wieksze niż3mm lub uszkodzeniu ulegnie ściana boczna opony . Jechałem już bmk-ą z kapciem na cudownych laczach odpornych na przebicie- wrażenie jakby mnie ciagneli na taborecie po dziurawej drodze ... Dla mnie wyjmowanie zapasu z auta użytkowego to głupota... Sam o tym kiedyś myślałem, ale wyleczył mnie kolega - wulkanizator opowiadając jk ulotne bezpieczeństwo daje spray, osobiści gumę złapałem w życiu tylko raz, na dobrej drodze coś wypadło z auta przede mną - przy dobrych 130km/h nie miałem szansy ominąć, opona niemal eksplodowała a felga do klepania... Bez zapasu mógłbym sobie tylko czekać na pomoc drogową przy dźwiękach rozszerzonego audio :) Mój kumpel miał jeszcze fajniejszą opcję, złapał gumę w środku nocy, w lesie, 25 kilometrów od najbliższej cywilizacji, a komórka jak zwykle w takiej sytuacji padła :)... Zamiast zapasu miał suba i spedził uroczą noc w lesie... Dla mnie wyjmowanie zapasu z auta użytkowego to głupota... Jakoś tak do końca to bym się z tym nie zgodził. Jeżeli nie przeszkadza w zabudowie audio to niech sobie będzie ale i w tym przypadku mam już wątpliwości na temat sensu ciągłego wożenia tego dodatkowego balastu. Sam napisałeś że tak faktycznie to gumę złapałeś tylko raz. Ja przez kilkanaście lat gumę złapałem 2 razy i zawsze w tych przypadkach dało się dojechać - 1 raz po zastosowaniu spraya, drugim razem tylko dopompowując prenośnym kompresorkiem co kilka godzin jazdy. Od kilku lat nie mam koła zapasowego i już go wiecej nie chcę. W przeważającej większości przypadków dobry, powtarzam dobry spray + kompresorek załatwią sprawę. Zresztą gdybym nawet to koło woził to w razie przebicia i tak bym zasadził spraja bo mi się nie chce babrać na drodze. Jak sobie na skróty policzyłem to przez te kilkanaście lat niepotrzebnego wożenia tego nie małego cieżaru już na samej oszczędności w spalaniu zarobiłem na kilka holowań lawetą w przypadku gdyby nie było już co łarać i spray by tego nie załatwił. Same koła też były odrazu sprzedane więc i kasa była na pomoc drogową, której do dzisiaj jeszcze nie wzywałem. Zaraz zaczniecie pewnie że spray nic nie da jak będzie większe przecięcie opony. Owszem nie da nic, tak samo jak zapasówka też nic nie da pomoże podczas przebicia naraz 2 opon, czyli w sytuacja baaaardzo rzadko występujących w realu. Tak rzadko że można to pominąć. Częściej można w drodze zaliczyć dzwona lub awarię auta. Tak więc ja jestem za brakiem tego zbędnego zapasu. Oczywiście trzeba mieć zawsze w miarę dobre i nie przytarte opony to i kapcia się często nie zaliczy. Zauważyli to już niektórzy producenci aut i obecnie wogóle nie daja koła zapasowego, nawet dojazdówki. Dają tylko zestaw naprawczy - spray + kompresorek. Wożenie zapasu można porównać do ciągłego jeżdżenia z przypiętą przyczepką - a nóz kiedyć bede potrzebował cos większego włożyć to się może przydać. Kedy? Za rok lub może 8 lat. zawsze mozesz kupić dojazdówke mała to ci sie może pod siedzenie zmiesci ;) no i zawsze możesz wozic na siedzeniach tylnych...możliwości jest dużo...i bagażnik zabudujesz i koło zapasowe bedziesz miał...zawszejest jakis kompromis...(nie najlepszy w tym wypadku :)))))) ) essa- ja kiedys wozilem spraja w poprzednim aucie i na szczęście nie miałem okazji go testować. Słyszałem ze jak wulkanizator zobaczy oponę napakowaną ta pianka, to nie bardzo chcą sie podejmować naprawy :) Jak to jest ? Napewno jest to bardziej wygodne niz babranie się. Ty się niebędziesz babrał bo wkręcasz wężyk na wentyl i przyciskasdz guziczekale potem czyszczenie tego u wulkanizatora to jest masakra - widziałem jak jeden taki się wto bawił - klei się to nieprzeciętnie.... zawsze mozesz kupić dojazdówke mała to ci sie może pod siedzenie zmiesci ;) Ty na serio czy może żartujesz z tym siedzeniem, bo ja Kamazem nie jeżdżę. A wywaliłem właśnie to niby koło-dojazdówkę bo tylko takie coś miałem w aucie. Cytat: no i zawsze możesz wozic na siedzeniach tylnych...możliwości jest dużo...i bagażnik zabudujesz i koło zapasowe bedziesz miał...zawszejest jakis kompromis...(nie najlepszy w tym wypadku :)))))) ) A może jeszcze w trumnie na dachu? No nieźle, nieźle. :) Fakt z tym to jest roznie, kapci za wiele nie zlapalem - ale najczesciej byly one w najmniej oczekiwanych warunkach (czytaj: totalne zadupia wszedzie daleko). Dlatego jakos targam te kolo, choc mysle wyskorobac sobie jakas dojazdowke. Troche boje sie ze taki preparat i maly kompresorek nie podola jak padnie mi opona 17" 225 - jak ja rozhermetyzuje to moze byc problem z napompowaniem. Moze sie myle i wdzieczny tez bede za opinie odnosnie takich preparatow - bo mimo wszystko szkoda mi z 800zl placic za lawete na jakims totalnym zadupiu... Ty się niebędziesz babrał bo wkręcasz wężyk na wentyl i przyciskasdz guziczekale potem czyszczenie tego u wulkanizatora to jest masakra - widziałem jak jeden taki się wto bawił - klei się to nieprzeciętnie.... Wolf - ale co mnie obchodzi ile się wulkanizator musi bawić z czyszczeniem. Wybrał sobie taki zawód to niech teraz nie jęczy. W końcu za zrobienie koła po sprayu liczą sobie dużo drożej więc o co chodzi? Czy ja któremuś z nich mówię, że ma załatać oponę za 15zł? Raz na jakiś czas dam mu i stówkę za jedną dziurę tylko niech k...wa nie marudzi że ma robotę. Wiem że najlepiej to by było zarobić i nic się nie robić. Zawsze może iść na nockę zamiatać supermarkety lub zap...lać na budowie w Irlandi skoro mu w Polsce czyszczenie opon nie służy. Jak bardziej masowo wejdą nieprzebijalne opony to będą prosić aby sobie taką zwykłą po sprayu wyczyścić. Nic na siłę. Troche boje sie ze taki preparat i maly kompresorek nie podola jak padnie mi opona 17" 225 - jak ja rozhermetyzuje to moze byc problem z napompowaniem. Moze sie myle i wdzieczny tez bede za opinie odnosnie takich preparatow - bo mimo wszystko szkoda mi z 800zl placic za lawete na jakims totalnym zadupiu... Na 17" jeden spray to za mało aby nim również dobrze napompować takie koło. Owszem zaklei ale trzeba jeszcze dobić kompresorem. Dla pewności gdyby miał nie odpalić to ja wożę 4szt puszki. Przed użyciem zawsze MUSISZ go podgrzać i będzie OK. A z tą lawetą to chyba jakić skrajny przypadek, bo przeważnie da rade się zakulać do najbliższego wylkanizatora za 200-300 stówki, czyli i tak za dużo mniej niż wziołem ze sprzedaży kół zapasowych przez te kilkanaście lat. No ale przecież każdy robi jak mu pasuje. zawsze przecież możecie pomyśleć o RUNFLATACH, nie jest to szczyt komfortu i precyzji prowadzenia, ale daje święty spokój czego to nie robi się dla miejsca na muzę w aucie ;-) essa->opona po tym kleju jest praktycznie niewyważalna-wyważasz raz po tygodniu znowu itd ToM->225 17 to tylko dobre ZR-kiedyś na dunlopach ZR przejechałem 12 km na kapciu wewnątrz opony były delikatne ślady po feldze nie było żadnych uszkodzeńkordu Nie jestem przeciwmnikiem spraya bo sam go wozilem, tyle ze chcialbym sie dowiedziec jakie miał podejście wulkanizator gdy zobaczył breje w oponie. BTW Kiedyś mojemu ojcu w trasie coś zrąbało sie w autku i doczłapał sie do najblizszego mechaniora nic mu to nie dało. Sa takie osoby, które w niedziele ida do kościoła a po powrocie mozesz go ozłocić a dupy nie ruszy. W efekcie zostawił auto i jakoś tam dotarł do domu. Ja natomiast zeszłej zimy złapałem kapcia na przeciwko wulkanizatora, na płocie telefon, więc dzwonie. Koleś odpowiada że teraz to on jeszcze pospać musi. Miałem wybór upieprzyć sie i dojechać do roboty albo czekać na dupka 2 godziny. Nie zawsze kasa załatwi temat. Dobra, każdy swoje wie i niech się trzyma własnej wersji. Ja nie będę woził koła na kanapie (bo i tak jej nie mam). T jest moje ryzyko a nie Wasze. Podobnie, a może i częściej może się zepsuć auto w trasie i w niedziele i nawet pod zamkniętym serwisem, więc jakby każdy chciał wszystko do przodu przewidzieć to najlepiej byłoby wogóle nigdzie nie wyjeżdżać. Można też gdy pozostało jeszcze trochę miejsca kółko włożyć w pokrowcu do bagażnika, nawet na tą piękną zabudowę i po sprawie. Czesiu Runflatów raczej nie chcę po tym jak mnie kiedyś na nich przewiozłeś. Człowiek już nie młody i zaczyna mu być szkoda tych kilku ostatnich plomb w zębach ;) Wolę już na dłuższą jazdę wziąć do dupowozu tą dojazdówkę do bagażnika gdyby spray miał nie zadziałać. Ale i tak w pierwszej kolejności bym próbował go aplikować, bo jak już wspomniałem, to nie chce mi się babrać w drodze. piacho W jednym kółku już kiedyś miałem spraya i nie było żadnych problemów z wyważaniem. Jeżdzi do dzisiaj. W firmowych autach też są takie 3 kółka po sprayu i również z nimi wszystko jest si Musiałeś coś pechowo trafić albo była maszynka do wyważania lekko rozkutana i od 5 lat nie kalibrowana - tak jak to bywa w 98% warsztatów. Pani z niej pięknie gada "koło wyważone" a faktycznie to i tak z tego wielka lipa. Mam tu u siebie takiego fachmana z prawie przedwojennymi tradycjami u którego możesz nawet 50 razy wyważać i zawsze będzie biło. Za płotem jest inny z nie nową ale raz do roku kalibrowaną maszyną i nawet trochę kumatą jej obsługą. Tam jadę raz i więcej nie wracam na poprawkę. Z każdym autem jakie miałem. No to żeśmy sobie pogadali o prawdziwym car audio ;))) Ty się niebędziesz babrał bo wkręcasz wężyk na wentyl i przyciskasdz guziczekale potem czyszczenie tego u wulkanizatora to jest masakra - widziałem jak jeden taki się wto bawił - klei się to nieprzeciętnie.... Wolf - ale co mnie obchodzi ile się wulkanizator musi bawić z czyszczeniem. Wybrał sobie taki zawód to niech teraz nie jęczy. W końcu za zrobienie koła po sprayu liczą sobie dużo drożej więc o co chodzi? Czy ja któremuś z nich mówię, że ma załatać oponę za 15zł? Raz na jakiś czas dam mu i stówkę za jedną dziurę tylko niech k...wa nie marudzi że ma robotę. Wiem że najlepiej to by było zarobić i nic się nie robić. Zawsze może iść na nockę zamiatać supermarkety lub zap...lać na budowie w Irlandi skoro mu w Polsce czyszczenie opon nie służy. Jak bardziej masowo wejdą nieprzebijalne opony to będą prosić aby sobie taką zwykłą po sprayu wyczyścić. Nic na siłę. Wiesz - ja w swojej wypowiedzi niechciałem w żaden sposób bronić wulkanizatorów itp... poprstu świństewko jest niesłe z tych preparatów i tylko to chciałem powiedzieć. ps. Mój zapas też wylatuje bo suba chce tam zasadzić a miejsca mam mało w bagażniku więc koło wylatuje i też śmigam ze sprayem ;) Zresztą przez 5 lat jazdy autem nieudało mi się przebić koła więc na następne 5 liczę na to samo ;) dobra to teraz niech ktoś zrobi normalny temat bo sie gazeta wybiórcza robi dobra to teraz niech ktoś zrobi normalny temat bo sie gazeta wybiórcza robi No to daję nowy temat: Czy lepsze jest koło pełnowymiarowe czy może jakieś dojazdowe? ;)))))))) essa- poseł-łałłem emalię na info..... bo jakieś miedziaki mam dla Ciebie 4 razy psikane i nikt nie marudził a jezeli nawet to zrobione i git. Sa poprostu opony które sporo kosztują a potem mogło by sie okazać że nikt tego nie chce naprawić. No i wsio jasne. NO pewnie dojazdowe (niewymiarowe) lepsze bo pod siedzenie wejdzie ;) czym ty jeżdzisz żukiem? :) poketon wie ;) Ty się niebędziesz babrał bo wkręcasz wężyk na wentyl i przyciskasdz guziczekale potem czyszczenie tego u wulkanizatora to jest masakra - widziałem jak jeden taki się wto bawił - klei się to nieprzeciętnie.... Wolf - ale co mnie obchodzi ile się wulkanizator musi bawić z czyszczeniem. Wybrał sobie taki zawód to niech teraz nie jęczy. W końcu za zrobienie koła po sprayu liczą sobie dużo drożej więc o co chodzi? Czy ja któremuś z nich mówię, że ma załatać oponę za 15zł? Raz na jakiś czas dam mu i stówkę za jedną dziurę tylko niech k...wa nie marudzi że ma robotę. Wiem że najlepiej to by było zarobić i nic się nie robić. Zawsze może iść na nockę zamiatać supermarkety lub zap...lać na budowie w Irlandi skoro mu w Polsce czyszczenie opon nie służy. Jak bardziej masowo wejdą nieprzebijalne opony to będą prosić aby sobie taką zwykłą po sprayu wyczyścić. Nic na siłę. Tak nie do konca sie z tym wszystkim zgodze,bo najpierw napisałes ze sprzedałes dojazdówke,zmniejszyły sie koszty spalania czym zarobiłes na lawete,a jednak jeszcze sa koszty raz na jakis czas dania "stówki" wulkanizatorowi czyli wówczas kasa zarobiona na lawete przepada i w zasadzie koło błedne sie zamyka ;). Ja tam nigdy nie zrezygnuje z zapasówki w aucie,poza tym miałam kiedys przygode Berlingo ,autko na glebie ( kto widział ten wie) lał deszcz niesamowicie wielka dziura w drodze zalana woda,łup i po feldze i tym samym po oponie,na szczescie miałam zapas i sobie poradziłam,chociaz troche zmokłam ale to nie problem bo z cukru nie jestem ;].I załkładamy teraz ze nie mam zapasówki,przyjezdza "Pan Zdzisiu" laweta leje nadal niesamowicie,Pan Zdzisiu zaczepia wciagarke za hak i wciaga auto na lawete tym samym urywajac mi zderzak bo inaczej by sie wciagnac nie dało,a zakładam jeszcze ze to jakas stara lawet bez opuszczanego najazdu.I tym samym jestem w plecy jakies 1000zł a wystarczyłomiec koło zapasowe:). Poza tym 3/4 franco wozów ma nadal zapasówke po samochodem i niczemu i nikomu ona nie przeszkadza:P Ja myślę, że co przypadek to inne podejście. Ja w Landzie owszem miałem koło zapasowe i mi wogóle nie przeszkadzało - bo woziłem je na tylnych drzwiach. Jednak z braku miejsca spowodowanego zabudową i tym jaki był bagażnik nie woziłem ze sobą kompletu narzędzi, w których była również złodziejka... Raz w życiu zdarzyło mi się złapać kapcia i to tylko przez głupotę. Nie mając narzędzi kupiłem spraya i zaaplikowałem go. Przejechałem tak jeszcze 1.000 km bo nie miałem czasu oddać opony do wulkanizatora. Zmieniając z zimy na lato uszczęśliwiłem znajomego zaspreyowaną gumą. Zajęło mu to 2 dni roboty po godzinach. Koszt 50 zł i piwko. Z nowego samochodu dojazd wyleciał pierwszego dnia i już nie wróci. Jak złamie się felga to jest Assistance, jak opona się przedziurawi to jest spray, a jak nic nie pomoże to koło na plecy i szukamy wulkanizacji ;-) Ale tak jak mówię - każdy robi tak jak chce... PS. Porada : jeżeli kiedykolwiek zniszczycie felgę bądź zawieszenie na jakiejś dziurze to należy wezwać policję, a jak nie będą chcieli przyjechać i sporządzić protokół to robimy zdjęcie dziury, zdjęcie samochodu i felgi, i szukamy czy na drodze nie ma znaku "Uwaga dziury", "Nierówna nawierzchnia." z ograniczeniem prędkości. Jeżeli takiego znaku nie ma to jesteśmy w domu. Jeżeli jest to trzeba wszystko dobrze udokumentować. Poza tym 3/4 franco wozów ma nadal zapasówke pod samochodem i niczemu i nikomu ona nie przeszkadza:P A ja mam akurat tam w Renault 19 pod spodem butle na LPG i niestety zapas leży w bagażniku, teraz zamierzam zamontować w bagażniku SUBA + WZMACHOL + KONDENSTATOR i mioejsca nie ma więc zapas ląduje w piwnicy. Mama nadzieję, że nigdy niue spotkają mnie podobne przygody z przebitymi oponami jak u kolegów co się wyżej wypowiadali :) Z nowego samochodu dojazd wyleciał pierwszego dnia i już nie wróci. Jak złamie się felga to jest Assistance, jak opona się przedziurawi to jest spray, a jak nic nie pomoże to koło na plecy i szukamy wulkanizacji ;-) Assistance w tym przypadku z ubezpieczalni,bo assistance gwarancyjne odpłatnie. Szukaj sobie wulkanizatora w szczerym polu,powodzenia. Poza tym 3/4 franco wozów ma nadal zapasówke pod samochodem i niczemu i nikomu ona nie przeszkadza:P A ja mam akurat tam w Renault 19 pod spodem butle na LPG i niestety zapas leży w bagażniku, teraz zamierzam zamontować w bagażniku SUBA + WZMACHOL + KONDENSTATOR i mioejsca nie ma więc zapas ląduje w piwnicy. Mama nadzieję, że nigdy niue spotkają mnie podobne przygody z przebitymi oponami jak u kolegów co się wyżej wypowiadali :) ale tutaj sam wybrałes mozliwosc skrzywdzenia samochodu instalacja gazowa,wiec to inny przypadekm,bynajmniej producent zamontował koło zapasowe pod spodem i nie ograniczało ono powierzchni bagazowej. Tak nie do konca sie z tym wszystkim zgodze,bo najpierw napisałes ze sprzedałes dojazdówke,zmniejszyły sie koszty spalania czym zarobiłes na lawete,a jednak jeszcze sa koszty raz na jakis czas dania "stówki" wulkanizatorowi czyli wówczas kasa zarobiona na lawete przepada i w zasadzie koło błedne sie zamyka ;). No tak, tylko że to danie kasy wulkanizatorowi za łatanie "raz na jakiś czas" w moim przypadku oznaczało raz na chyba 17 lub 18 lat. Po tym czasie raczej mogę sobie już pozwolić nawet na kilka lawet. I z tym się świadomie liczę. Przez ten czas więcej razy w drodze zabrakło mi paliwa niż było przebitych kół. Lepiej by się więc opłacało wozić bańkę niż to zbędne koło zapasowe. No i dla jasności - sprzedawałem kompletne koła z poprzednich wózków (bo takie tam były zapasówki) a nie dojazdówki. Dojazdówkę mam w obecnym aucie, tzn. dostałem ją z obecnym autem ale jej nie wożę. Cytat: I załkładamy teraz ze nie mam zapasówki,przyjezdza "Pan Zdzisiu" laweta leje nadal niesamowicie,Pan Zdzisiu zaczepia wciagarke za hak i wciaga auto na lawete tym samym urywajac mi zderzak bo inaczej by sie wciagnac nie dało,a zakładam jeszcze ze to jakas stara lawet bez opuszczanego najazdu.I tym samym jestem w plecy jakies 1000zł a wystarczyłomiec koło zapasowe:). Jak już tak teoretyzujemy i zakładamy to również załóżmy że masz ten swój zapas, glebę i niski profil no i wpadasz w niezłą dziurkę lub najeżdżasz na jakieś żelastwo i przecinasz 2 oponki. No i co dalej? Jest koło zapasowe wożone bezużytecznie przez kilka lat i gdy się wreszcie przydało to i tak pan Zdzisio z lawetą coś zarobi. ;) A skoro pan Zdzisio nie zainwestował w odpowiedni sprzętu do załadunku niższych samochodów to niech za darmola zasówa do domku tą niby-lawetą. Są też i takie urządzenia jak drewniane deski, które pewnie każdy pan Zzisio będzie niał na pace. A jak coś urwie to ma za naprawę zapłacić. A tak na marginesie - dajcie już spokój z tymi kołami ;) Cytat: A tak na marginesie - dajcie już spokój z tymi kołami ;) Popieram, dalsza dyskusja nie ma sensu bo zaraz będziemy udowadniać czy nosić kondoma w kieszeni i komu jak często może się przydać, wpadnie w dziurę czy nie ? ....pękł komuś ;) a moze zrobimy jakis maly kurs mlodego wulkanizatora ;) wsumie to zajmujemy sie od elektroniki poprzez tapicerstwo do niemal dekarstwa ;) to i taka wiedza moze byc kiedys przydatna ;) Tak nie do konca sie z tym wszystkim zgodze,bo najpierw napisałes ze sprzedałes dojazdówke,zmniejszyły sie koszty spalania czym zarobiłes na lawete,a jednak jeszcze sa koszty raz na jakis czas dania "stówki" wulkanizatorowi czyli wówczas kasa zarobiona na lawete przepada i w zasadzie koło błedne sie zamyka ;). No tak, tylko że to danie kasy wulkanizatorowi za łatanie "raz na jakiś czas" w moim przypadku oznaczało raz na chyba 17 lub 18 lat. Po tym czasie raczej mogę sobie już pozwolić nawet na kilka lawet. I z tym się świadomie liczę. Przez ten czas więcej razy w drodze zabrakło mi paliwa niż było przebitych kół. Lepiej by się więc opłacało wozić bańkę niż to zbędne koło zapasowe. No i dla jasności - sprzedawałem kompletne koła z poprzednich wózków (bo takie tam były zapasówki) a nie dojazdówki. Dojazdówkę mam w obecnym aucie, tzn. dostałem ją z obecnym autem ale jej nie wożę. Cytat: I załkładamy teraz ze nie mam zapasówki,przyjezdza "Pan Zdzisiu" laweta leje nadal niesamowicie,Pan Zdzisiu zaczepia wciagarke za hak i wciaga auto na lawete tym samym urywajac mi zderzak bo inaczej by sie wciagnac nie dało,a zakładam jeszcze ze to jakas stara lawet bez opuszczanego najazdu.I tym samym jestem w plecy jakies 1000zł a wystarczyłomiec koło zapasowe:). Jak już tak teoretyzujemy i zakładamy to również załóżmy że masz ten swój zapas, glebę i niski profil no i wpadasz w niezłą dziurkę lub najeżdżasz na jakieś żelastwo i przecinasz 2 oponki. No i co dalej? Jest koło zapasowe wożone bezużytecznie przez kilka lat i gdy się wreszcie przydało to i tak pan Zdzisio z lawetą coś zarobi. ;) A skoro pan Zdzisio nie zainwestował w odpowiedni sprzętu do załadunku niższych samochodów to niech za darmola zasówa do domku tą niby-lawetą. Są też i takie urządzenia jak drewniane deski, które pewnie każdy pan Zzisio będzie niał na pace. A jak coś urwie to ma za naprawę zapłacić. A tak na marginesie - dajcie już spokój z tymi kołami ;) Przyadek rozwalenia dwóch opon jest dosc nikły,ale na polskich drogach realny niestety,ale czesciej spotykamy sie raczej z jedna pana albo jedna rozerwana opona.Ja bynajmniej nigdy nie zrezygnuje z zapasówki,nawet jesli zabudowe bede robic w bagazniku to tak aby zapasówka miała swoje miejsce bo i tak tez mozna.A wywalanie jej z auta na rzecz oszczednosci kilku kg w przypadku gdy do bagaznika wrzucamy wzmacniacze,suba,maty to żadna przeciez oszczednosc i tak auto przybierze na wadze juz po samym wygłuszeniu. I tak zle i tak nie dobrze ;] To ja chyba mam pecha... Jak przez 8 lat nie miałem zadnej gumy, tak w ostatnim roku złapałem 4... A najlepsze jest to ze w sumie to nie były przebicia tylko na łączeniu oopony z felga uciekało powietrze... Ale to nie zmienia faktu, ze zapas sie przydal (co prawda zmiana koła przy minus 20 st nie nalezy do miłych;-) ) Ale jak Kaska wspomianła, francuzowate maja zapas pod spodem i nie ma problemu zeby pogodzic zabudowe w bagazniku i pełnowymiarowy zapas :D Cytat: Ale jak Kaska wspomianła, francuzowate maja zapas pod spodem... i przy okazji wyciagania zapasu uj... się jak świnia bo błota pod spodem na maxa... złapałem gumę w tą niedzielę rano -w garażu - wchodzę a tam flak wymiana trwała niecałe 4 minuty wystarczy trochę pary w ręcach ,dobry stabilny podnośnik i konkretny klucz ... uważam temat za wyczerpany bo wiekszym problemem dla mnie było wyjechanie obu paliw do zera -nawet echo wypaliłem i tak 3 razy w ub roku wędrowałem sobie z gustownym pomarańczowym baniaczkiem przez miasto . Co za debil wymyślił taki kolor ? kiedyś w pile co krok stała ku..wa teraz mamy wiecej stacji benzynowych niż kiedyś panienek więc spacery nie były długie ..Poprostu za gapowe sie płaci Cytat: Ale jak Kaska wspomianła, francuzowate maja zapas pod spodem... i przy okazji wyciagania zapasu uj... się jak świnia bo błota pod spodem na maxa... hehe a jak zdejmujesz koło z auta to jest czyste jak łza?? :) a swoja droga zakładamy ze lecisz z rodzinka na wakacje zapakowany po dach bagaznik,zakładamy ze pada deszcz i ciepło tez nie jest,trzask prask a tu pana.Koło zapasowe masz teraz w aucie,zawalone wszystkim co Twoja pomysłowa rodzinka zdołała upchnac do bagaznika :) no i zaczynamy wypakowywanie a na dworze coraz mocniej jak na złosc leje :)),nadal sadzisz ze koło zapasowe pod spodem to głupie rozwiazanie czy tak czy tak sie ubrudzisz sciagajac koło z auta ,a w brew pozorom wyjecie koła z koszyka pod autem nie wymaga az takiego brudzenia sie,wierz mi sama sobie kiedys koło zmieniałam na zadupiejewie.Poza tym zawsze woze ze soba juz teraz pare rekawiczek i klucz porzadny do kół i latarke :) nawet ze wzgledu na wage pare kilo wiecej :P tośmy se pogadali gdzie indziej... a ja zakończę tak: Kobiety nie można zmienić. Można zmienić kobietę, ale to niczego nie zmienia.
|
Podobne
|